Ceny ziemi rolnej w Polsce biją rekordy, w ostatnich latach się podwoiły. To efekt wejścia naszego kraju do Unii Europejskiej.
Ceny gruntów w Polsce zbliżają się coraz bardziej do cen w krajach starej "15". W Wielkopolsce za hektar ziemi rolnej trzeba już zapłacić więcej niż w Szwecji przed dwoma laty, średnio 10,5 tysiąca złotych (około 2500 euro). Ale zdarzają się też przetargi, podczas których cena rolniczego hektara skacze do 100 tysięcy złotych, a chętnych na ten kawałek jest kilkunastu. Także w obrocie prywatnym ziemia jest droższa o około 2000 złotych. Najtaniej można ją kupić na Podlasiu, najwięcej ofert jest na Warmii, Mazurach i na Suwalszczyźnie.
Specjaliści z agencji nieruchomości potwierdzają, że gwałtowny popyt na ziemię rolną jest efektem wejścia naszego kraju do Unii Europejskiej.
O ile wcześniej rolnicy bardziej zainteresowani byli dzierżawą państwowych gruntów, o tyle po 2004 roku wolą ziemię kupować. Dzięki temu dostają większe dopłaty, szczególnie te na zalesianie czy tworzenie ekologicznych plantacji. Dlatego duży popyt jest na grunty najgorsze - piątej i szóstej klasy.
Najchętniej kupowane są działki hektarowe, gdyż takie łatwo przekształcić z rolnych na budowlane. Ich ceny przekraczają często 60 tysięcy złotych. Działki nierolne, sprzedawane przez Agencję Nieruchomości Rolnych, idą nawet za ponad 200 tysięcy złotych za hektar.
Rosną także ceny wielkich, liczących ponad 300 hektarów, pól. Sprzedaje je tylko oddział zachodniopomorski Agencji Nieruchomości Rolnych - po 5300 złotych za hektar, i olsztyński - za ponad 4000 złotych. Popyt nakręcają przede wszystkim krajowi kupcy, bo cudzoziemcy kupili niewiele (około 1000 hektarów zasobów agencji), gdyż obowiązuje siedmioletni okres ochronny.
Nie ma co liczyć, że polska ziemia stanieje. Doświadczenia innych krajów pokazują, że po wejściu do Unii Europejskiej ceny rosną nieustannie. Po 30 latach od wstąpienia Irlandii do Wspólnoty cena tamtejszych gruntów ornych wzrosła aż o 3700 procent!