Zboża z nowych zbiorów będzie dużo, zapasy tez są ogromne, a mimo to na światowych giełdach podwyżki. Gdzie tu logika? Na wzrost cen wpływa kilka czynników - tłumaczą analitycy. Pierwszy to spekulacje inwestorów, którzy grają na wzrosty, drugi - zmiana kursu dolara względem euro działająca na korzyść europejskich dostawców ziarna.
Notowania zbóż wspierają również inne rynki surowcowe - zwłaszcza rosnące ceny ropy.
W Stanach Zjednoczonych - największym rynku terminowym na świecie - w piątek kontrakty terminowe na wszystkie zboża poszły w górę. Część dostawców wycofała swoje oferty sprzedaży, co dało impuls do wzrostów. W tyle nie pozostała Europa - w Paryżu i Londynie także podwyżki, zwłaszcza że dzięki osłabieniu euro względem dolara ziarno z naszej części globu stało się bardziej atrakcyjne cenowo.
Ale takiego scenariusza w handlu soją chyba nikt się nie spodziewał. Na fali informacji o rekordowych zbiorach w Argentynie surowiec powinien tanieć. A jest odwrotnie, bo porty w tym kraju są nadal zamknięte. Podobnie jak dwa lata temu podczas strajku farmerów Argentyna pozbawiła świat dostaw soi i śruty sojowej.
Dlatego kontrakty wciąż drożeją. W Chicago majowe o prawie 6, a na lipiec już o przeszło 8 procent. Zdaniem analityków ta sytuacja odwróci się, gdy pokonane zostaną problemy z transportem. Na razie soje kupuje tylko ten, kto musi.