Początek roku nie wszystkim przyniósł nowe. Na zbożowym rynku pozostało stare – problemy z kupnem ziarna i ceny nie do przeskoczenia. Nie pamiętam kiedy handlowaliśmy owsem – mówi Anna Dziura z giełdy Netbrokers.
Ciężko jest też kupić dobrej jakości jęczmień. Ten dostępny na rynku, albo jest bardzo porośnięty, albo pojawiły się w nim pasożyty i teraz nie ma na niego chętnych. Młyny szukają pszenicy konsumpcyjnej, która nie przekraczałaby 670 złotych za tonę. Ale rolnicy dyktują ceny od 680 do czasem ponad 700 złotych i coraz trudniej się z nimi dogadać – mówią handlowcy. I dodają, że czekają na wycenę towaru z Węgier, Czech i Ukrainy, wtedy zacznie się handel. Tym bardziej, że pszenica z ostatnich zbiorów była tam wyjątkowo wysokiej jakości, a ceny dla naszych producentów konkurencyjne. Podobnie jest z kukurydzą.
Kukurydza
giełdy towarowe – ceny transakcyjne zł/t
polska 590 – 620 loco producent
węgierska 660 – 670 z dowozem
czeska 655 – 665 z dowozem
ceny transakcyjne zł/t
owies paszowy 450 - 500
jęczmień konsumpcyjny 650 - 670
jęczmień paszowy 540 - 580
pszenica konsumpcyjna 680 – 700
Większość przetwórców woli dziś kupić węgierską czy czeską kukurydzę niż krajową z dwóch powodów. Po pierwsze parametry importowanego ziarna są znacznie wyższe. Po drugie w koszt zakupu wliczony jest już dowóz do klienta, a krajowe ziarno można kupić taniej tylko wtedy, gdy się po nie przyjedzie. Z doliczonym transportem zakupy przestają się opłacać.