To był rok wyjątkowo wysokich cen i trudnych negocjacji. Zboża drożały, a rolnicy zastanawiali się czy sprzedawać już, czy czekać na kolejne ruchy na rynku. W pierwszych miesiącach roku młyny i zakłady paszowe robiły zapasy ubiegłorocznego tańszego zboża. Jednak od czasu pierwszych spekulacji co do cen surowca z nowych zbiorów, kupowały tylko tyle, ile potrzebowały pod bieżącą produkcję. Od tej pory było już tylko drożej.
Na lekki oddech kupujący mogli pozwolić sobie dopiero na początku października, kiedy wyjątkowo wysoka podaż surowca na rynku spowodowała, że ceny zaczęły spadać. Ostatni miesiąc to kolejne podwyżki i sondowanie rynku.
Ten tydzień nie różnił się niczym od całego grudnia. Transakcji było jak na lekarstwo, pytań o prognozy cen zbóż w styczniu bardzo dużo. Wszyscy – i producenci i przetwórcy chcąc stracić jak najmniej na zbożowych transakcjach, czekali z podpisywaniem umów. Efekt - od piątku ceny wzrosły o 10 – 15 złotych za tonę.