Większość zakładów kończy dziś skup i ubój bydła, wróci do niego dopiero po nowym roku. Ale na tym rynku sytuacja jest na tyle stabilna, że wszyscy wiedzą czego się spodziewać. W ostatnich dniach delikatnie wzrosły tylko ceny buhajów, bo po odblokowaniu rosyjskiego rynku rolnicy liczą na odnowienie kontaktów handlowych, wzrost popytu i wyższe ceny.
Z tego powodu wstrzymują się ze sprzedażą młodego bydła. Nie brakuje tylko krów. Na zachodzie Europy zainteresowanie polską wołowiną jest duże – mówią przetwórcy, szkoda tylko że tak słabo płacą. Dlatego to czego życzą sobie i przetwórcy i hodowcy to wzrost kursu euro, który od miesięcy jest dla eksporterów wyjątkowo niekorzystny.
Maksymalnie za buhaje można dostać 5 złotych, ale najczęstsza cena to 4 złote 50 groszy. Najlżejsze sztuki poniżej 400 kilogramów wyceniane są na niewiele powyżej 3 złotych. Agnieszka Niemcewicz/Agrobiznes, TVP1