Czyżby początek handlowego ożywienia? Bardzo prawdopodobne, ze tak. Na zakupowe szaleństwo trzeba jeszcze poczekać, ale można mówić już o większym zainteresowaniu mięsem – mówią maklerzy. I dodają, że najważniejszy jest fakt, że udało się wyjść z transakcyjnej pustyni – na giełdach towarowych przybywa klientów, a wieprzowiny jest akurat tyle, by się dobrze handlowało.
Największym zainteresowaniem kupujących cieszą się półtusze z importu. A to dlatego, że ich cena zbliżyła się do stawek surowca krajowego. Ich zaletą jest to, że są częściowo przygotowane do dalszego przetwórstwa, a to obniża koszty. Dzisiaj cena transakcyjna kilograma importowanych półtusz w klasie E to maksymalnie 6 złotych 60 groszy. Są i droższe oferty sprzedaży, ale nie znajdują nabywców.
Większy ruch zapanował też na rynku elementów wieprzowych. Odkładające się do tej pory zapasy karkówki, łopatki i szynki, powoli udaje się zmniejszać. Ceny większości z nich pozostają na niezmienionych od tygodnia poziomach. Jedynie karkówka lekko zdrożała. W transakcjach kilogram kosztuje 8 złotych 80 groszy. Kto chce sprzedać drożej ma kłopoty ze znalezieniem chętnych do kupna.
Półtusze kl. E
giełdy towarowe zł/kg
kraj 4,65 – 6,80
import 6,40 – 6,70