Strach konsumentów przed ptasia grypą i mniejszy skup trzody w świątecznym okresie spowodowały, że wieprzowina ma swoje pięć minut. Po słabszych ostatnich miesiącach roku, końcówka grudnia i pierwsze dni stycznia to duże ożywienie w handlu. Wieprzowina w szybkim tempie znika nie tylko ze sklepowych półek, ale przede wszystkim z zakładów. Po raz pierwszy od września można mówić o pustych magazynach. Na rynku jest dosyć nerwowo – mówią maklerzy i dodają, że taki stan akurat ich cieszy, bo lepiej poszukiwać towaru niż nie handlować wcale.
Braki w krajowym mięsie uzupełniane są przez importerów. Na pniu sprzedawane są półtusze. Kupujący wolą nawet duńskie czy belgijskie, bo w ostatnich dnia są one tańsze od krajowych nawet 20 – 30 groszy za kilogram. Za kilogram krajowych trzeba zapłacić około 6 złotych. Cena importowanych nie dochodzi do tego pułapu.
Schab i łopatka to główne obok półtusz poszukiwane na rynku elementy wieprzowe. Łopatkę kupują przede wszystkim zakłady jako jeden z elementów do produkcji wędlin szynkowych. Kilogram kosztuje około niecałe 5, jest więc tańszy od szynki ponad 2 i pół złotego.
Elementy wieprzowe - ceny transakcyjne zł/kg
kraj import