Szał na białą kapustę, brak młodej cebuli i drogie kalafiory – tak wyglądają ostatnie dwa tygodnie na zielonych rynkach. Najgorzej jest z kapustą, której nigdzie nie można kupić. W zeszłym tygodniu jej ceny przekraczały złotówkę za kilogram. Teraz jest trochę taniej, główka kosztuje 80-90 groszy. Wszystko dlatego, że zeszłoroczne niskie ceny i brak opłacalności produkcji zniechęciły wielu rolników do uprawy tego warzywa. Podobnie jest z młodą cebulą.
Ta dostępna na rynku to głównie import z Ukrainy, krajowych ofert jest na razie niewiele. Ukraińcy z kilogram cebuli chcą średnio złotówkę i 30 groszy. Przetwórcy prowadzą miedzy sobą cichą walkę o cebulę i podkupują sobie dostawców. Jednak cena jaką płacą zakłady nie przekracza 90 groszy za kilogram.
Problem mają też ci, którzy chcieliby w większej ilości kupić młode kalafiory. Cena z dnia na dzień pnie się w górę. Powodem są deszcze skutecznie blokujące zbiór tych warzyw. Za to, na urodzaj narzekają producenci ziemniaków. Podaż w ostatnich dniach jest tak duża, że ceny drastycznie spadają.