Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Ceny ubezpieczeń samochodowych idą w górę

1 czerwca 2005
W niektórych regionach obowiązkowe OC kosztuje o jedną piątą więcej niż przed rokiem. Niektórzy ubezpieczyciele przyznają się do podwyżki. Inni podnoszą ceny po cichu.

- Skończyło mi się ubezpieczenie OC. PZU przesłał mi list i zaproponował tzw. kontynuację. Jak zobaczyłem nową stawkę, to zamarłem - mówi czytelnik z Podkarpacia, właściciel towarowego mercedesa. Z okazanych "Gazecie" dokumentów wynika, że obowiązkowe OC przy tej samej zniżce kosztuje o 19 proc. więcej niż rok wcześniej. Cena dobrowolnego ubezpieczenia NNW (od następstw nieszczęśliwych wypadków) podskoczyła jeszcze więcej - o prawie jedną czwartą.

- Początkowo myślałem, że to pomyłka. Odwiedziłem oddział PZU. Ale pracownik wstukał coś do komputera, rozłożył ręce i stwierdził krótko: była podwyżka - opowiada nasz rozmówca.

Podobne wieści docierają też z innych regionów Polski. Wzrost cen zauważył na przykład jeden z krakowskich brokerów współpracujących z PZU. Zastrzegł jednak, że zmiany dotyczą ubezpieczeń komunikacyjnych, które nie są oferowane w pakietach.

Co na to PZU, największy w kraju ubezpieczyciel? Rzecznik państwowej spółki Tomasz Fill przyznaje, że znaczące podwyżki mogły mieć miejsce, ale sporadycznie i tylko w przypadku właścicieli aut ciężarowych. Chodzi przede wszystkim o auta z tzw. kratką. - Oddziały okręgowe PZU zgodnie z taryfą składek mogą zmieniać ceny o plus minus 30 proc. Ale dotyczy to klientów, którzy ubezpieczają pojazd inny niż osobowy. Wszystko zależy od poziomu szkodowości - wynika z komunikatu przysłanego przez rzecznika.

Przedstawiciel PZU, firmy wystawiającej w Polsce co drugą polisę OC, zapewnia jednak, że nie ma mowy o gruntownej podwyżce. - W ostatnim czasie nie zmieniliśmy taryfy ubezpieczeń komunikacyjnych samochodów osobowych - powiedział Fill. Niewielkie różnice w porównaniu z poprzednim rokiem mogą wynikać ze zmian w strukturze organizacyjnej spółki - niektóre inspektoraty przyporządkowano do innych regionów. - Zmiany te dotyczą niewielkiej liczby klientów, a ich skala jest minimalna. Na przykład dla klientów z Krosna oznaczają podwyżkę OC o około 2,7 proc. - dodał Fill.

Inni też podnoszą

Przykład PZU nie jest wyjątkiem. - Podnieśliśmy stawki ubezpieczeń komunikacyjnych o 5 proc. Decyzje naszej konkurencji nie mają jednak dla nas żadnego znaczenia - przyznaje Marek Baran, rzecznik TU Allianz Polska - czwartego co do wielkości gracza na rynku ubezpieczeń majątkowych. Podobną decyzję podjęli jeszcze jesienią przedstawiciele nieco mniejszej Compensy. U niej ceny podskoczyły w jednej chwili średnio o 6 proc.

"Niewielkie ruchy" w taryfie wystąpiły też u szybko zdobywających klientów HDI Samopomoc, Warcie - drugiej co do wielkości firmie ubezpieczeniowej, oraz Ergo Hestii. - W ostatnim czasie generalnych podwyżek jednak nie było. Wręcz w niektórych regionach ceny mogły się obniżyć - zastrzegają przedstawiciele Warty i Hestii. - Na razie nie widzimy przesłanek do podniesienia stawek w skali ogólnopolskiej - dodają. Ubezpieczyciele się bronią, że klienci rzadziej ich chwalą za obniżki, za to częściej ganią za podwyżki.

Dlaczego ceny rosną?

O podwyżkach cen ubezpieczeń komunikacyjnych głośno było już rok temu, tuż po wejściu Polski do Unii Europejskiej. Wtedy niektórzy przedstawiciele firm ubezpieczeniowych twierdzili, że stawki krajowe będą powoli rosły, by z czasem zrównać się z obowiązującymi w krajach zachodnich. Tam są one cztery-pięć razy wyższe niż w Polsce. Dzisiaj ubezpieczyciele są bardziej dyplomatyczni. - Nasza taryfa jest płynna, monitorowana na bieżąco. Kalkulacja cen zależy od szkodowości w danym regionie - mówią jednym głosem. Chodzi przede wszystkim o liczbę i częstotliwość wypadków, wartość szkód, ale również np. koszty części samochodowych. A kolizji drogowych - jak wynika z danych Komendy Głównej Policji - z roku na rok jest coraz więcej (w ub.r. 425 tys., czyli o 16 proc. więcej niż w 2003 roku). - To na podstawie wskaźników szkodowości w danym regionie i grupie pojazdów podejmujemy decyzję o lokalnej korekcie stawek, zarówno w górę, jak i w dół - zapewnia Lidia Deja, rzecznik Warty.

Przedstawiciel innego ubezpieczyciela nieoficjalnie mówi, że raczej należy spodziewać się podwyżek.

- O wojnie cenowej między ubezpieczycielami sprzed kilku lat mało kto już pamięta. Niektóre firmy, zwłaszcza te z zachodnim udziałowcem, zdobyły satysfakcjonujący udział w rynku i teraz myślą o jak najwyższej rentowności i zyskach dla właścicieli - stwierdziła osoba związana z branżą. Potwierdzają to statystyki. Jak wynika z danych GUS-u, w ubiegłym roku ubezpieczyciele majątkowi zarobili na czysto 717 mln zł - tj. o ponad 90 proc. więcej niż w 2003 roku. Ten rok zapowiada się dla branży równie udanie.

POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę