Są już pierwsze sygnały o wzroście cen cukru, mąki oraz leków, czy abonamentu za telewizję kablową. Według Podlasian są to nieuzasadnione podwyżki. Po uruchomieniu infolinii w ciągu dwóch dni pracownicy Oddziału Okręgowego NBP w Białymstoku odebrali prawie 20 informacji - zdaniem dzwoniących - o bezpodstawnych podwyżkach.
Tylko w pierwszym dniu działalności infolinii uruchomionej w miniony czwartek
przez NBP zadzwoniło ponad 500 osób z całego kraju. Akcja zorganizowana przez
NBP oraz Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów ma zapobiec wykorzystywaniu
akcesji do Unii do podwyższania cen produktów i usług.
Najwięcej
konsumentów zgłasza wzrost cen produktów żywnościowych, głównie cukru oraz
wyrobów mięsnych. Do NBP napływają także informacje, że drożeją
leki.
- Konsumenci informują nie tylko o podwyżkach cen żywności
- twierdzi Józef Modzelewski, dyrektor Oddziału Okręgowego NBP w Białymstoku. -
Były telefony z sygnałami o rosnących cenach opału np. koksu, czy podwyżkach
abonamentu za telewizję kablową.
Z badań przeprowadzonych przez NBP oraz UOKiK wynika, że po 1 maja ceny ponad
połowy oferowanych na rynku produktów i usług nie zmienią się. Wzrosnąć mogą
ceny 15 proc. produktów, zaś 33 proc. towarów powinna być tańsza niż obecnie.
Konsumenci zauważyli także znaczny wzrost cen niektórych produktów
przemysłowych, głównie stali, oraz blachy. Niektórzy podają konkretne ceny, a
także adresy placówek, w których ceny ostatnio wzrosły. Inni dzwonią z bardziej
ogólnymi informacjami.
- Aby akcja przyniosła efekt konsumenci
powinni podać adres placówki handlowej, w której zauważyli wzrost cen oraz kwotę
podwyżki - wyjaśnia Przemysław Kuk z biura prasowego NBP.
Wszystkie
sygnały o podwyżkach są analizowane przez ekonomistów NBP. Jeżeli zdecydują oni,
że podwyżki są nieuzasadnione ekonomicznie przekazują sprawę do Urzędu Ochrony
Konkurencji i Konsumentów.
- Jeżeli w trakcie przeprowadzonego
postępowania okaże się, że placówki handlowe łamią przepisy, stosując np. zmowę
cenową, prezes UOKiK może nałożyć na taką firmę karę - wyjaśnia Aleksandra
Kurzyna z biura prasowego UOKiK. - Od 1 maja taka kara może wynosić nawet 10
proc. ubiegłorocznego przychodu firmy.