Niższe od spodziewanych stopy procentowe w Stanach Zjednoczonych, raport amerykańskiego Departamentu Energii o wciąż topniejących zapasach ropy naftowej, obawy o pohuraganowe straty na platformach wiertniczych w rejonie Zatoki Meksykańskiej – to najważniejsze powody, dla których w ostatnich dniach drożeje ropa.
Pod koniec tygodnia baryłka kosztowała 79 dolarów i nawet zapowiedzi OPEC o większych od 1 listopada dostawach ropy oraz znacznemu zwiększeniu wydobycia - nie uspokoiły rynku. Na polskich stacjach jeszcze nie jest drożej głównie dzięki silnej złotówce. Ale, jeśli cena baryłki ropy przekroczy na stałe poziom 80 dolarów, krajowe koncerny będą zmuszone podnieść cenniki benzyn w hurcie. A stąd droga do podwyżek na stacjach paliw już niedaleka.
Średnia cena litra najpopularniejszej benzyny 95 to 4 złote 32 grosze, ale są rejony kraju, gdzie można zapłacić nawet 20 groszy mniej. W porównaniu z ubiegłym tygodniem jest taniej, ale maklerzy przestrzegają przed zbytnim optymizmem i radzą nastawić się na podwyżki. Najbardziej zdrożał olej napędowy i auto-gaz.