Za litr oleju napędowego na gryfickich stacjach Orlenu, PKS-u oraz firmy Hydrogryf trzeba zapłacić 3,87 zł, czyli o 10 groszy drożej niż za litr benzyny pb 95. Ponieważ taka sytuacja zdarza się coraz częściej, zdaniem gazety można zakładać, że zmierzamy w kierunku modelu brytyjskiego: w Anglii diesel jest droższy od benzyny. Zmiana relacji w cenach paliw wynika z kilku powodów.
Ceny hurtowe oleju napędowego z PKN Orlen oraz Grupy Lotos zaczęły przewyższać ceny benzyn 10 października. Obecnie różnica sięga około 100 zł na tysiącu litrów. W najbliższych miesiącach może być ona jeszcze większa, bo jesienią i zimą drożeją wszystkie oleje. Przy rosnącym popycie na olej opałowy, wykorzystywany do ogrzewania domów, maleje podaż oleju napędowego.
W efekcie stacje mogą już nie obniżać swoich marż na sprzedaży oleju napędowego, zwłaszcza, że dziś są one nawet dwuipółkrotnie niższe niż marże stosowane przy sprzedaży benzyn. Jest więc możliwe, że ceny detaliczne oleju napędowego przebiją w całym kraju ceny benzyny. Skutki odczuje wówczas cała gospodarka.
Na razie sen z powiek posiadaczom diesli spędza nie tylko droższy olej, ale perspektywa jego braku. Od ubiegłego tygodnia spora część stacji, zwłaszcza na południu kraju, ma duże problemy z napełnieniem zbiorników.
Kłopoty z olejem napędowym przed zimą to już standard. Ponadto duży udział we wzroście popytu na to paliwo mają nieuczciwe firmy transportowe, które latem jeździły na tańszym (bez akcyzy) oleju opałowym. Gdy temperatury spadły, a paliwo to zaczęło sprawiać kłopoty w użytkowaniu, transportowcy przerzucili się na normalny olej napędowy.