Na rynku miodów czas na podsumowania. Malinowego było o połowę mniej niż się spodziewano, słabo wypadły także zbiory miodu gryczanego. Nadzieją dla pszczelarzy były zbiory miodu wrzosowego, ale ten wypadł bardzo słabo, bo rośliny ze względu na suszę nie nektarowały. I między innymi dlatego surowiec ten jest w tym roku wyjątkowo drogi. Ale są też inne przyczyny. Najwyższe ceny nawet 35 złotych za kilogram osiąga miód wrzosowy z Dolnego Śląska.
Ratunkiem dla pszczelarzy w tym roku miała być też spadź, ale nie wszędzie jej zbiory się udały. Najlepiej wypadły w Beskidzie Cieszyńskim i Żywieckim oraz w Górach Świętokrzyskich i w Kotlinie Kłodzkiej, gdzie zebrano około 15 kilogramów tego surowca z jednej rodziny pszczelej. Ale na przykład w Bieszczadach, gdzie spadź na drzewach iglastych pojawiła się wyjątkowo późno, bo dopiero w połowie września, zbiory wypadły kiepsko. Mimo to miodu spadziowego nie powinno jednak w tym roku zabraknąć.
Ceny miodu w skupie Zł/kg
Rzepakowy 5,50
Akacjowy 7,50-8,30
Wielokwiatowy 5,50-6,50
Gryczany 7,00-7,50
Spadziowy 11,00-13,00
Wrzosowy 20,00-22,00
Miód cały czas jest skupowany, choć niektóre firmy narzekają na kompletny brak towaru. Z tego powodu na przykład za kilogram miodu rzepakowego muszą zapłacić pszczelarzom minimum 20 złotych. Rozwiązaniem na mały skup innych gatunków ma być import między innymi surowca z Argentyny
Najtaniej na wolnym rynku kupimy miód rzepakowy, ale jest on i tak o blisko 1/3-cia droższy niż w skupie. Najdroższy wrzosowy kosztuje od 28 do 35 złotych za kilogram.