To już nie te czasy i nic przewidzieć się nie da, szczególnie przed świętami - ocenia obecną sytuację na rynku Barbara Węgiel z internetowej giełdy Netbrokers w Krakowie. Klienci ostrożnie podchodzą do zakupów, obawiając się zostać w kwietniu z nadmiernymi zapasami. Trudno też mówić o cenach. Dopiero co wieprzowina gwałtowanie drożała, w tym tygodniu znów tanieje.
Spadki cen mięsa są duże, sięgają kilkudziesięciu groszy za kilogram. Znowu opłaca się sprowadzać importowane półtusze wieprzowe, które tak chętnie kupują zakłady przetwórcze. Kilogram kosztuje 5 złotych 95 groszy. Surowiec krajowy jest tańszy, ale rozbieżności cenowe są tu bardzo duże i zależą głównie od miejsca dostawy.
Trochę większe jest teraz zainteresowanie schabem, ale kupują go tylko ci, którzy mogą pozwolić sobie na magazynowanie.
Kilogram schabu bez kości kosztuje od 11,5 do 12,5 złotego, szynka z kością niewiele ponad 7 złotych. Na razie nie ma zainteresowania mięsami drobnymi.
Na towar słabszej, ale tańszej klasy z importu nikt się nie decyduje, bo parametry nie zawsze są utrzymane i sprowadzenie większych dostaw, to zbyt duże ryzyko. Spadły ceny tłuszczy twardych i skórek, ale handlu nie ma, bo oczekiwania sprzedających i kupujących nie znajdują wspólnego punktu.