Ani producenci, ani handlowcy, już od dłuższego czasu nie mieli do czynienia z takim szaleństwem, jakie od początku maja opanowało rynek wieprzowiny. Ceny pną się w górę, a zakup planowanych ilości mięsa graniczy z cudem. Najbardziej poszukiwana jest karkówka. Producenci już w zeszłym tygodniu uruchomili rezerwy z chłodni, bo na mięsa z bieżącego uboju zabrakło, a ceny półtusz na zachodzie Europy znacznie przekroczyły możliwości finansowe polskich nabywców.
W tym tygodniu cena karkówki bez kości zbliżyła się do ceny schabu i teraz kosztuje ponad 12 złotych za kilogram. I to zapewne nie ostatnie słowo sprzedających, bo wieprzowiny na rynku brakuje, a w Belgii i Holandii ceny rosną w ciągu tygodnia o 50 eurocentów za kilogram – komentują maklerzy.
Drożeją też mięsa drobne i słonina. też nie ustępują im kroku. W tym tygodniu za kilogram popularnej dwójki przetwórcy płacą nawet ponad 3 złote, a oferty sprzedaży zbliżają się do 5. Galop cen w górę mogłyby powstrzymać tylko zdecydowanie większe uboje, ale na te na razie nie ma co liczyć.