Po nerwowym wrześniu, październik dla młynarzy jest nieco łaskawszy. Skończyła się pogoń za surowcem i reglamentacja mąki. Ale opłacalności jak nie było tak nie ma – dodają młynarze. Łatwiej zdobyć dobry surowiec. I choć odzwierciedlenie w cenach to jeszcze nie ma, bo pszenica jak była droga tak jest nadal. Za to ceny mąki spadły. Większa dostępność do surowca sprawiła, ze wiele młynów zwiększyło moce produkcyjne. A nadprodukcja to od lat zmora tego rynku. Konkurencja wymusiła więc obniżki.
Za pszenicę konsumpcyjną w zależności od parametrów i rejonu kraju trzeba zapłacić od 770 bez dowozu do 850 z dowozem do młyna. To o połowę więcej niż przed rokiem. Bardzo źle jest nadal z żytem. Dobry towar kosztuje już niewiele mniej niż pszenica.
Zboża konsumpcyjne zł/tonę
ceny płacone przez młyny
pszenica 770 – 850
żyto 680 - 750
Cena żyta w ciągu roku wzrosły ponad dwukrotnie. Dlatego i różnice w cenach mąki coraz mniejsze. W sprzedaży hurtowej pszenna typu 500 czyli tak zwana bułkowa kosztuje około 1 złotego 20 groszy, 750-tka czyli chlebowa jest o kilka groszy tańsza. Za mąkę żytnią wciąż trzeba zapłacić powyżej 1 złotego za kilogram.
Mąka piekarnicza luzem zł/kg
pszenna
typ 750 1,06 – 1,18
typ 500 1,14 – 1,24
żytnia 1,03 – 1,10
W październiku sprzedaż mąki nie będzie duża. Piekarze zrobili zapasy pod koniec września. Za to szczyt obrotów jak co roku przypadnie w listopadzie, wtedy to ze względów podatkowych firmy chcą wykazać jak największe koszty. Młyny kupują więc ziarno, piekarze mąkę.