Rynek jabłek nie rozpieszcza sadowników, do czego zresztą – chcąc nie chcąc – musieli przywyknąć. Ale w ostatnich dniach znów powiało grozą. Mimo tragicznie niskich cen, eksport jabłek stanął. Dziś są już lepsze informacje. Ukraińców na sandomierskim rynku hurtowym, b powoli przybywa. Ale czy uda się upłynnić wszystkie zapasy?
Według specjalistów, w polskich chłodniach wciąż znajduje się jeszcze około 250 tysięcy ton jabłek. To daje nam drugie miejsce w Europie. Przed nami są tylko Włosi, z zapasami większymi ponad dwukrotnie.
ZAPASY JABŁEK tys. t
Włochy 585
Polska 250
Francja 229
Niemcy 158
Holandia 125
Belgia 93 stan na 01.04.10
Trudno się więc im dziwić, że za wszelką cenę próbują pozbyć się towaru. Bardzo chłonnym rynkiem stał się rynek rosyjski, gdzie dodatkowo zaczną wkrótce napływać transporty jabłek z półkuli południowej.
Tam rusza właśnie sezon zbiorów, co eliminuje koszty przechowywania, a tym samym pozwala zaproponować bardzo konkurencyjne ceny. To kolejny powód, który będzie blokował sprzedaż jabłek naszym sadownikom. Niewykluczone, że część owoców, również ze względu na pogarszającą się jakość, będzie musiała trafić do przetwórni.
Tymczasem w przechowalniach wciąż jeszcze sporo Idaredów. Rosjanie przestali je kupować. Sprzedają się jedynie w Rumunii. Ale cena 50 groszy za kilogram, mówi sama za siebie...