Giełdom towarowym coraz trudniej handlować drobiem. Stagnacja, jaka zapanowała na tym rynku to szczyt zerowego handlu. Transakcje na białe mięso praktycznie nie istnieją. I to nie z braku surowca, bo tego jak zgodnie mówią i producenci i przetwórcy jest pod dostatkiem, ale do giełdowych zakupów nie dochodzi przede wszystkim ze względu na stale rosnące ceny.
Drobiu na rynku jest bardzo dużo i to zarówno tego z rodzimej produkcji, jak i z importu. Mimo to, handel odbywa się jedynie lokalnie. A ceny skutecznie odstraszają potencjalnych nabywców. Skąd się biorą, skoro produkcja jest wysoka.
Handlowcy tłumaczą, że stawki kształtuje przede wszystkim bardzo duży eksport białego mięsa. I dodają, że krajowe zakłady przetwórcze mają zdecydowanie większe moce przerobowe, niż te, które są teraz wykorzystywane.
Jedyna możliwość na zwiększenie i handlu i przetwórstwa, to spadek cen. Ale na ten przy obecnym popycie ze strony zagranicznych kontrahentów, raczej nie ma co liczyć. A dyktowane przez sprzedających ceny, na tą chwilę są dla krajowych nabywców nierealne – komentują maklerzy.