Kto w najbliższym czasie zamierza kupić samochód, nie powinien z tym się spieszyć. Na polskim rynku, przynajmniej do lipca, nadal będziemy mieli do czynienia ze spadkiem wartości aut.
Tradycyjnie już, z początkiem roku firmy motoryzacyjne rozpoczęły wyprzedaż samochodów z rocznika 2004. W tym roku przeciągnęła się nadspodziewanie długo, na luty i marzec, właściwie jeszcze na początku kwietnia spotkać można było ogłoszenia o opustach na pojazdy wyprodukowane w poprzednim roku. Obniżki cen i rabaty, które sprawdzały się w poprzednich latach, nie przyciągnęły do salonów dostatecznej liczby klientów i zawiodły importerów. W marcu niektórzy z nich zaczęli obniżać ceny nowych aut, tych z datą produkcji 2005. Pierwsze uczyniło to oficjalnie BMW i Volvo, ich śladem poszli inni, m.in. Toyota, Ford czy Renault. Obniżki są znaczące, rzędu kilku procent, co oznacza, że firmy wracają do cen z początku 2004 roku. Z pewnością uczynią to niebawem dalsi producenci samochodów, jeśli nie chcą tracić udziałów w rynku
Od początku roku ceny nowych samochodów nie rosną, lecz właśnie spadają. Czy uratuje to rynek sprzedaży, trudno powiedzieć – twierdzi Sylwia Wiszowata z EurotaxGlass’s Polska. Nowe samochody mają bowiem ogromnego konkurenta na rynku. Z jednej strony, są nimi auta używane, zakupione w kraju, w wieku do siedmiu lat, których ceny w ciągu kilku miesięcy ubiegłego roku spadły o ok. 20 proc., z drugiej, niespełna milion aut z importu (większość z nich ma powyżej 10 lat), których ceny spadły nawet więcej niż o 30 proc. i które są na tyle atrakcyjne, by zdobyć liczącą się część rynku. Ten wysoki import spowodował, iż rynek aut używanych będzie nasycony jeszcze długo. Mamy tu do czynienia z nadwyżką podaży nad popytem, sprowadzone z Unii Europejskiej auta czekać będą na klienta co najmniej przez dwa lata.
Tylko co drugie auto znalazło nabywcę, reszta czeka w komisach i na parkingach. Taka liczba samochodów na rynku musi wpływać na ich ceny na rynku wtórnym. Z pewnością dobrym początkiem unormowania sytuacji na rynku samochodowym, chociaż pomyślanym zbyt późno, będzie wprowadzenie nowego podatku, który zahamuje przywóz starych aut z Unii. Do tego czasu, czyli do lipca, ceny używanych samochodów w Polsce będą dalej spadać – uważają w spółce EurotaxGlass’s Polska.