Po trzech latach od tragedii w Szczecinie ruszył cywilny proces o odszkodowania dla ofiar katastrofy hipermarketu Carrefour. Pod gruzami zginęły wtedy dwie osoby, a dziesięć zostało rannych. Poszkodowani i rodziny ofiar domagają się w sumie około 2 milionów złotych, ale już dziś widać, że to nie będzie łatwe.
Przed sądem grupa poszkodowanych. Wspomnienia, żal i nadzieja. To rodziny tych, którzy zginęli w katastrofie i ci, którzy zostali ranni. Trzy lata temu runęły dwa pietra budowanego hipermarketu. Rodziny ofiar i ranni dostali z firm ubezpieczeniowych odszkodowania, ale ich zdaniem zbyt małe, bo wypadek zmienił ich życie. Poszkodowani domagają się 2 milionów złotych w postaci odszkodowań i dożywotnich rent. Pozwanymi są inwestor oraz cztery firmy, które wykonywały projekt i prowadziły prace budowlane. Pełnomocnik Carrefoura twierdzi, że inwestor nie ponosi odpowiedzialności za tragedię. Na początku procesu pojawiły się też problemy proceduralne. Okazało się, że jedna z pozwanych firm jest w stanie upadłości. Sędzia zdecydował, że na razie zostanie wyłączona z postępowania aż wyjaśni się, czy jest wypłacalna. W sprawie katastrofy Carrefoura toczy się też proces karny. Na ławie oskarżonych zasiada trzech inżynierów. Projektantowi zarzuca się błędne rozwiązanie konstrukcyjne, dwóm pozostałym - że to zaakceptowali. Przedstawiciel jednej z pozwanych firm zgłosił wniosek o zawieszenie procesu odszkodowawczego do czasu zakończenia karnego.