Po burzach połączonych z intensywnymi opadami deszczu i silnym wiatrem straż pożarna interweniowała do rana łącznie 500 razy, w województwie wielkopolskim, kujawsko-pomorskim i pomorskim - poinformował rzecznik straży pożarnej Paweł Frątczak.
"Interwencje polegały przede wszystkim na usuwaniu powalonych drzew i konarów, które tarasowały drogi krajowe i wojewódzkie. Wypompowywano też wodę z zalanych piwnic oraz zabezpieczano uszkodzone lub zerwane dachy, a także pozrywane reklamy" - powiedział Frątczak.
221 interwencji odnotowano w Wielkopolsce; 50 w powiecie szamotulskim, 25 w kościańskim, a 21 w śremskim. Strażacy interweniowali też w Międzychodzie i w Turku. Uszkodzonych zostało łącznie 30 dachów budynków mieszkalnych i gospodarczych - głównie w powiecie szamotulskim oraz w miejscowości Nieszawa. Kilkadziesiąt interwencji dotyczyło usuwania drzew, które tarasowały przejazdy m.in. na drodze krajowej nr 5, a także drogach wojewódzkich nr 182, 184 i 185. Pięć osób, w tym dwóch strażaków, zostało lekko rannych przy usuwaniu skutków nawałnic.
W województwie kujawsko-pomorskim odnotowano 156 interwencji, najwięcej w okolicy Bydgoszczy, Ciechocinka, Mogilna i Nakła. 136 z nich związanych było z usuwaniem z dróg konarów i przewróconych drzew, 15 razy wypompowywano wodę z piwnic, a pięć razy interweniowano w związku z uszkodzeniami dachów. Tu ranny został jeden strażak.
50 razy, głównie przy wypompowywaniu wody z zalanych piwnic, interweniowała straż pożarna w województwie pomorskim.
"Zgłoszenia wpływają jeszcze w województwach wielkopolskim i kujawsko-pomorskim, ale sytuacja się stabilizuje" - poinformował Frątczak.