Budżet UE na 2015 rok - w ocenie Czesława Siekierskiego
24 grudnia 2014
Przyjęliśmy budżet UE na 2015 r. oraz szereg korekt do obecnego budżetu 2014. To z pewnością bardzo dobra wiadomość dla beneficjentów funduszy unijnych, którzy otrzymali gwarancje finansowania. Dobrze również, że udało się uniknąć sytuacji, w której obowiązywałoby prowizorium budżetowe, ponieważ to wiązałoby się z dużymi utrudnieniami w korzystaniu ze środków UE.
Co jednak jest niepokojące, to to, że był to już kolejny rok z kolei, w którym negocjacje budżetowe przyjmowały formę otwartej wojny między instytucjami UE, a to nie wróży dobrze realizacji nowej perspektywy finansowej na lata 2014-2020.
Głównym powodem przepychanek między Parlamentem i Komisją a Radą UE była ponownie kwestia niezapłaconych rachunków, które od kilku lat są rolowane z roku na rok. Jak podaje Komisja Europejska na koniec obecnego roku wynosiły one już ponad 25 miliardów euro! Oczywiście Parlament rozumie problemy budżetowe państw członkowskich, ale sytuacja, w której kraje nie chcą dać środków na płatności wynikające ze zobowiązań, które same podjęły godzi w wiarygodność UE wśród jej obywateli oraz na arenie międzynarodowej. Tym bardziej należy docenić więc sukces Parlamentu, jakim było wywalczenie dodatkowych ponad 4 mld euro na niezapłacone rachunki w 2014 r. Nie oznacza to jednak, że problem zniknął, i z pewnością pojawi się znowu w trakcie kolejnych negocjacji budżetowych.
Z punktu widzenia rolnictwa korzystnym rozwiązaniem jest decyzja o finansowaniu wsparcia dla rolników, którzy ucierpieli w wyniku embarga rosyjskiego z marginesu ogólnego budżetu a nie tzw. rezerwy kryzysowej. Oznacza to, że w razie potrzeby uruchomienia dodatkowych środków na ten cel w 2015 r. do dyspozycji pozostaje cała pula rezerwy kryzysowej, tj. ok. 450 mln euro.
Czesław Siekierski
Poseł do Parlamentu Europejskiego
Przewodniczący Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi