To budżet naszych możliwości – przekonuje resort rolnictwa. Ale nie wykorzystanych dodaje zaraz opozycja. W Sejmie zakończyły się pracę na wydatkami państwa na 2009 rok. W ostatniej chwili udało się zdobyć dodatkowe 200 milionów złotych na dopłaty do kredytów rolniczych.
Opozycja do prac nad projektem budżetu na ten rok od razu zabrała się bardzo intensywnie. Poprawki sypały się jak z rękawa, a w pewnym momencie ich wartość wyniosła miliard 700 milionów złotych. Mimo, że rząd tłumaczył, że wydatki w czasie kryzysu finansowego trzeba ciąć, a nie zwiększać.
Marek Sawicki – minister rolnictwa: tegoroczny budżet jak cały jest trudny. Weszliśmy w fazę kryzysu w końcówce roku, jeszcze przy uchwaleniu tego budżetu minister finansów wprowadził pewną korektę.
Rząd przekonuje jednak, że mimo niezbędnych oszczędności będą one zrekompensowane większym strumieniem pieniędzy z Unii Europejskiej. Stanie się tak dzięki uzyskaniu przez Agencję Restrukturyzacji pełnej akredytacji na wszystkie unijne programy pomocowe.
Niewątpliwym sukcesem walki o ostateczny kształt planu wydatków państwa na ten rok jest ich zwiększenie o 200 milionów na dopłaty do preferencyjnych kredytów rolniczych.
Henryk Kowalczyk – poseł PiS: jeśli weźmiemy pod uwagę to, że stopy procentowe w tej chwili spadają, to prawdopodobnie z kredytami preferencyjnymi już nie powinno być takich problemów jakie miały miejsce w tym roku.
Rząd nie zgodził się na zwiększenie wydatków na paliwo rolnicze i ubezpieczenia upraw i zwierząt gospodarskich z bardzo prostego powodu. Do tej pory na ten cel zapisywano bardzo duże kwoty, które potem nigdy nie były w całości wykorzystywane.