Brytyjscy rolnicy rozpaczają: Polacy, Litwini i Łotysze nie chcą przyjeżdżać do pracy. Truskawki na polach gniją, bo nie ma chętnych do ich zbioru.
- To świętokradztwo, że coś tak dobrego i słodkiego skazane jest na zepsucie. Serce mi się kraje, kiedy na to patrzę - mówiła podczas spaceru po polu pełnym gnijących truskawek farmerka Elaine Clarke. Rodzina Clarke'ów od trzech pokoleń uprawia truskawki w farmie Manor koło Tramworth w Standfordshire. W tym roku już stracili 20 proc. plonu (ok. 66 tys. koszyków truskawek). Dlaczego? Nie ma chętnych do zbiorów. Prace w rolnictwie już nie kuszą tak jak kiedyś ani Polaków, ani Litwinów, ani Łotyszy, niegdyś najliczniej przyjeżdżających na Wyspy do prac w rolnictwie.
Farma Manor nie jest jedynym gospodarstwem rolnym w Wielkiej Brytanii, która cierpi z powodu braku ludzi do zbioru owoców. Jak informuje brytyjski dziennik "The Guardian" rąk do pracy w rolnictwie brakuje nagminnie. Kierownictwo firmy Hops Labour Solutions, która od lat zaopatruje wszystkich brytyjskich rolników w pracowników sezonowych z zagranicy, jest przekonane, że przyczyną tego jest wzrost dobrobytu w nowych krajach Unii.
- Płace w Polsce bardzo wzrosły, dlatego ludzie nie widzą potrzeby tu jechać - zaznacza menedżer Hops Jimmy Davies. - Ponadto inne kraje UE takie jak Holandia otwierają swoje rynki. Mniejsze zainteresowanie pracą sezonową w rolnictwie pokrywa się teraz z możliwością wyboru większej ilości krajów docelowych.
Polskie biura pośrednictwa pracy również zauważyły spadek zainteresowania wyjazdami na brytyjskie farmy. Niektóre z nich szacują nawet 50-proc. spadek zainteresowania ofertami pracy w rolnictwie. Jednak to nie wzrost płac i dobrobytu w Polsce powstrzymuje rodaków przed pracą na brytyjskiej roli.
- Praca na farmach jest ciężką pracą fizyczną. Godziny nadliczbowe w tej branży wcale nie są lepiej płatne, a są na porządku dziennym - opowiadał jeden z polskich pośredników. - Dzisiaj Polacy wolą jechać do pracy w innym sektorze, często do innego kraju.
W Norwegii np. prace w rolnictwie są lepiej płatne. Godzinowa stawka to 126 kron (59,4 zł), w Anglii 5,35 funtów (30,15 zł).
Według oficjalnych statystyk od maja 2004 roku do dziś legalną pracę na Wyspach znalazło 640 tys. osób ze wschodnich państw UE. W 2005 r. brytyjskie rolnictwo oficjalnie zatrudniało 22,7 tys. pracowników z tego regionu, ale w minionym roku przyjechało już tylko 19,9 tys. osób. Nic nie wskazuje na to, że w tym roku tendencja się odwróci. Teraz Brytyjczycy liczą na Bułgarów i Rumunów. Spodziewają się, że w najbliższych latach właśnie te narody będą stanowiły nie mniej niż 40 proc. wszystkich pracowników sezonowych w kraju
6972490
1