W 4 tysiącach gospodarstw domowych w powiecie bolesławieckim zaczęło brakować wody. W Gminie nowogrodziec gwałtownie wysychają studnie. Największy problem mają mieszkańcy Gierałtowa. Tam wodę trzeba dowozić beczkowozami.
Pierwsze problemy pojawiły się już na początku września. W studniach w Gierałtowie i 3 innych okolicznych miejscowościach zaczęło brakować wody. Nie pomogło ani pogłębianie studni, ani kopanie nowych ujęć. Studnie wysychają jedna za drugą. W tym roku na Dolnym Śląsku poziom wód gruntowych i opadów jest bardzo niski. I to właśnie - według meteorologów - stało się przyczyną wysychania studni: Mieszkańcy Gierałtowa już od ośmiu lat domagają się budowy wodociągów.
Za całą sytuację obwiniają burmistrza Nowogrodzća. Do prokuratury wpłynęło zawiadomienie w tej sprawie. Od kilu dni woda do Gierałtowa jest dowożona beczkowozami, ale część mieszkańców z niej nie korzysta - boją się, że przyjdzie im za nią zapłacić. Burmistrz sprawę kwituje krótko: "Całe zamieszanie to afera polityczna wokół mojej osoby." Jak zapewnia plan sieci wodociągowej jest gotowy, a budowa może się rozpocząć na początku przyszłego roku.