Wczoraj od rana z Chłodni Igloopol w Dębicy nie mógł wyjechać żaden z samochodów. Pracownicy od października nie otrzymujący poborów, w proteście zorganizowali akcję okupacyjną. Załoga zdecydowała się na ten desperacki krok, bo okazało się, że ludzie mogą nigdy nie odzyskać zaległych poborów.
- Kiedyś dzieciom mówiliśmy, że nie możemy im kupić zabawek, bo nie ma
pieniędzy. Zarabialiśmy grosze. Dzisiaj mam im powiedzieć, że nie dam im jeść!
Nie było pieniędzy nawet na chleb na wigilijny stół - żali się kobieta,
która w chłodniach przepracowała już 20 lat.
W tej samej sytuacji jest
250 pracowników. Zakład pracy nie odprowadzał od pensji składek ZUS, podatków
oraz składek na ubezpieczenie. Na kontach firmy nie ma pieniędzy. Z wstępnych
badań wynika, że w najbliższym czasie nie wypłyną żadne znaczące kwoty.
Pracownicy zaległe pobory mieli odzyskać z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń
Pracowniczych. Jednak kilka dni wcześniej syndyk oświadczył im na zebraniu, że
fundusz pieniędzy wypłacić nie chce. Chłodnie już raz otrzymały pieniądze na
wynagrodzenia, więc według pracowników funduszu, drugi raz już nie mogą.
- Syndyk powiedział, że jak fundusz pieniędzy nie wypłaci, to on
odstąpi od prowadzenia upadłości. Zakład wróci do poprzedniego właściciela,
Stanisława Kocańdy, który naszą firmę doprowadził do ruiny - mówi Marek
Górzan z Solidarności 80.
Pracownicy chcą nagłośnić swój
dramat. Domagają się wypłaty pensji oraz zablokowania powrotu firmy do dawnego
właściciela. Twierdzą, że nie odejdą od bram zakładu, dopóki ktoś nie
zainteresuje się ich problemem. W równie złej kondycji finansowej są
dostawcy surowców oraz firmy świadczące usługi dla chłodni. Oni pieniędzy nie
otrzymują od kilkunastu miesięcy. Wierzyciele firmy oświadczyli, że swoich
pieniędzy będą domagać się od skarbu państwa. Ich zdaniem, to Sąd Gospodarczy w
Krakowie winny jest katastrofalnej sytuacji zakładu, przez opieszałość w
działaniu. W krakowskiej prokuraturze toczą się dwa postępowania związane z
chłodniami Igloopol. Jedna z nich prowadzona jest przeciwko byłemu prezesowi
zarządu Chłodni Igloopol.