Minister spraw wewnętrznych i administracji Krzysztof Janik poinformował, że do niedzieli zorganizowanych zostało ok. 800 blokad rolniczych, w których wzięło udział ok. 50 tys. osób.
Minister podał, że w 11 przypadkach interweniowała policja. Dwukrotnie – w Cieniach II k. Kalisza i Bedlnie na trasie Warszawa – Poznań – użyto broni gładkolufowej, trzykrotnie – armatek wodnych. Pozostałe interwencje polegały na zepchnięciu protestujących na pobocze drogi przy pomocy pałek i tarcz. Janik, który był w poniedziałek gościem "Sygnałów Dnia", zwrócił uwagę, że coraz częściej do rządu trafiają pretensje kierowców firm transportowych, którzy uważają, że państwo powinno ponosić odpowiedzialność za opóźnienia w transporcie, przynajmniej tzw. materiałów wrażliwych. Dodał, że na razie nie jest to jeszcze duży problem, natomiast po wejściu Polski do UE rzeczą oczywistą będzie, że państwo, które jest krajem tranzytowym bądź docelowym, jest odpowiedzialne za sprawność transportu.
Janik dodał, że spodziewa się, że tym tygodniu przedstawione zostanie stanowisko prokuratorów oceniających czy uzasadnione było użycie broni gładkolufowej w podczas usuwania blokady rolniczej w miejscowości Cienia II w ubiegłą środę. Minister Janik, po obejrzeniu filmu ze starć nakręconego policyjną kamerą, uważa, że dowodzący akcją podjął właściwą decyzję. W czasie akcji policji obrażenia odniosło 9 osób. Dwóch rolników zostało rannych – jeden z nich stracił oko.
Minister Janik podkreślił, że nie było go na miejscu zdarzenia, podobnie jak dziesiątków posłów, którzy - jak powiedział - twierdzą, że wiedzą najlepiej jak przebiegało zajście. Po obejrzeniu filmu policyjnego Janik odniósł wrażenie, że policja postąpiła prawidłowo, ale jest to – dodał – wrażenie widza, nie ogarniającego całości zdarzenia.
Szef MSWiA uważa, że 11-krotne użycie przez policję siły, w tym dwukrotne użycie kul gumowych i w trzech przypadkach armatki wodnej, wobec 800 blokad, nie świadczy o brutalności policji. Jego zdaniem, także wielu organizatorów i uczestników blokad zrozumiało, że protest nie musi oznaczać konfrontacji.