Sadownicy rozpoczęli blokady zakładów przetwórczych. Od środy nie wpuszczają na teren jednej z firm w Warce ciężarówek z jabłkami. Protest ma także objąć inne regiony kraju i trwać, aż do skutku czyli do momentu kiedy ceny skupu nie przekroczą 30 groszy za kilogram.
Tuż po godzinie 15 grupa kilkudziesięciu sadowników zebrała się na placu targowiskowym w Warce. Ostatnie ustalenia i wszyscy udają się pod warecki zakład przetwórczy.
Punkt 16 zaczyna się blokada. Sadownicy własnymi ciałami uniemożliwiają wjazd i wyjazd samochodów z tereny zakładu. Tak ma być, aż do momentu kiedy przetwórcy podniosą ceny skupu.
Rozmowy między sadownikami a przetwórcami trwają od wielu tygodni, ale jak na razie nie przynoszą efektu. Obie strony chcą ustalić wzór umowy kontraktacyjnej, która po wielu latach sporów, blokad i pikiet w końcu uregulowałaby rynek.
Ale na koniec dobre informacje. Zdaniem ekspertów firmy przetwórcze nie będą miały innego wyjścia jak podwyższyć ceny skupu.
Struktura produkcji jabłek w ostatnich latach znacznie się zmieniła. Jeszcze kilka lat temu 60% tych owoców było sprzedawanych do przetwórstwa, a reszta do bezpośredniej konsumpcji. Obecnie do „przemysłu” trafia tylko 40% jabłek.