Nie są wprawdzie tanie, ale takie inwestycje potrafią się szybko zwrócić. W całym kraju coraz więcej firm mięsnych planuje budowę przyzakładowych biogazowi. Zdaniem ekspertów przed inwestycjami w odnawialne źródła energii nie uciekniemy. W sąsiednich Niemczech takich instalacji jest już 4 tysiące.
W zakładach mięsnych w Kosowie Lackim budowa biogazowi ma ruszyć w przyszłym roku. Gotowe są już plany, a właściciel zabezpieczył środki na inwestycje. Na podobny krok chce się też zdecydować wiele innych przedsiębiorców. Po co?
Witold Choiński - „Polskie Mięso” : duża grupa firm zastanawia się nad taką inwestycją, ponieważ jest w tej chwili duża możliwość oszczędności, cięcia kosztów. Dzisiaj firma jest konkurencyjna, gdy ma niskie koszty produkcji.
Budowa biogazowi pochłonie około 4 milionów euro. To dużo. Ale w takie instalacji można spalać np. odpady poubojowe. A to oznacza znaczny spadek wydatków na ich utylizację.
Dariusz Zakrzewski, właściciel zakładów mięsnych Kosów Lacki: część odpadów pójdzie do biogazowania. Druga i trzecia kategoria jest kwalifikowana. Posiadamy też gospodarstwo rolne, z którego te wszystkie substraty będziemy pozyskiwać do tej biogazowi. Odzyskamy ciepło z biogazowi i do tego energię.
Zdaniem ekspertów przed inwestycjami w odnawialne źródła energii nie uciekniemy. W sąsiednich Niemczech takich instalacji jest już 4 tysiące. U nas dopiero raczkują.
Paweł Rakoczy – projektant biogazowi: biogazownie, prędzej czy później musiałyby zaistnieć. Zaistniały 30 lat temu w Europie. Teraz są już powszechną instalacją wokoło rolniczą. Jak najlepszą pogodę prognozuję dla tego rodzaju technologii.
Obecnie w kraju funkcjonuje dopiero kilka rolniczych biogazowi, ale kilkanaście kolejnych jest w budowie.