Wraca temat biopaliw i jak zwykle wywołuje wiele kontrowersji. Rząd chce zwiększać udział biokomponentów w paliwie stopniowo i dobrowolnie. Nie podoba to się opozycji.
Proponowana nowelizacja ustawy o biopaliwach zakłada produkcję dodatków pochodzenia roślinnego przez rolników w przydomowych agrorafineriach. Tak wytwarzane biopaliwo będzie objęte zakazem handlu, a całość produkcji rolnik będzie musiał zużyć na własne potrzeby. Oprócz rolników biopaliwa będą mogły być używane przez tak zwane „floty pojazdów”, czyli transport publiczny, administrację i służbę zdrowia. Taki pomysł krytykuje opozycja.
- Rząd lewicowy bał się korupcji, myślałem, że rząd prawicowy nie będzie się jej bał. Widać, że strach ten przenosi się z rządu na rząd- mówi Marek Sawicki PSL
To brak zdecydowania dodaje Platforma Obywatelska, która zachęca rząd do zdecydowanych działań.
Posłowie zapominają jednak, że jak dotąd próby szybkiego wprowadzenia biopaliw na szeroką skalę spaliły na panewce. Rząd tłumaczy, że nie wyklucza wprowadzenia obowiązku stosowania biopaliw przez wszystkich, ale na to potrzeba czasu. Zwłaszcza, że przed biopaliwami nie uciekniemy, bo ich stosowanie nakazuje Unia Europejska.
Resort rolnictwa traktuje nowelizacje ustawy o biopaliwach priorytetowo i chce, aby była ona gotowa na wiosnę. - Chcemy współpracować z ministerstwem gospodarki, żeby jak najszybciej uchwalić tę ustawę. - mówi Andrzej Kowalski z Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi
Ministerstwo gospodarki zapowiada, że ostateczny kształt ustawy poznamy już w marcu.