Nie tylko wódka i kiełbasa, ale też książki, a nawet usługi pogrzebowe. Gwałtownie rośnie nasz eksport do Wielkiej Brytanii. Popyt na polskie towary i usługi napędzają emigranci z Polski - pisze "Gazeta Wyborcza".
Nasze firmy od początku roku wysłały do Wielkiej Brytanii towary za 2,8 mld funtów (ok. 15,7 mld zł) - podaje brytyjski urząd statystyczny. Oznacza to wzrost w ciągu roku o 71 proc.! Nasz GUS podaje 14 mld zł (rozbieżności wynikają m.in. z różnic kursowych).
Siła napędowa tego handlu to kilkaset tysięcy polskich emigrantów pracujących na Wyspach.
Trzy największe brytyjskie sieci hipermarketów - Tesco, Sainsbury's i Asda - od września sprzedają jedzenie znad Wisły. Obok dań azjatyckich czy koszernych stoją gołąbki, flaki, gulasz, musztarda, piwo Tyskie i pulpety w sosie pomidorowym.
Tesco za pośrednictwem polskiego oddziału sprowadziło w ubiegłym roku towary za ponad 320 mln zł. Nie tylko dla Polaków. - Co trzeci pomidor kupiony w Tesco przez Brytyjczyków pochodzi z Polski - mówi Przemysław Skory z Tesco.
Polskiego czytelnika dostrzegły gazety lokalne. Cotygodniowe edycje po polsku mają m.in. "The Reading Chronicle" w hrabstwie Berkshire czy irlandzki "The Dublin Evening Herald".
Specjalną ofertę przygotowały brytyjskie zakłady pogrzebowe. Zapewniają: polskiego konsultanta, który zorganizuje pochówek, katolickiego księdza (często z Polski), transport zwłok do kraju.