Unia Europejska chce od 2008 roku zaprzestać dofinansowywania zwalczania białaczki bydła i choroby Aujeszkyego u świń. Polscy hodowcy protestują. Domagają się takich samych szans, jakie mieli rolnicy z państw starej Unii.
Hodowcy zbierają właśnie podpisy pod protestem, który skierują do Komisji Europejskiej. Domagają się utrzymania dotacji do zwalczania białaczki i choroby Aujeszkyego.
Jerzy Wierzbicki prezes Pol. Zrzesz. Prod. Bydłą Mięsnego: Kiedy jest susza na południu Francji czy Hiszpanii, mówi się o solidarności i wsparciu tych biednych rolników, którzy rzeczywiście mają problem z suszą, ale stawiamy sprawę dokładnie na tej samej zasadzie. Skoro mamy walczyć o bezpieczeństwo żywności, podnosić standardy, to oczekujemy od UE wsparcia dla naszych problemów.
Te choroby zwierząt są w Polsce wciąż ogromnym problemem. Do tej pory, z powodu braku pieniędzy w budżecie, nie wypłacono rolnikom wyrównania za około 20 tys. sztuk bydła, które z powodu białaczki musieli zlikwidować. Z tych samych powodów nadal nie jest zwalczana choroba Aujeszkyego u świń. Skuteczne działania podjęto dopiero dzięki unijnej pomocy. Z wysłanych do Komisji Europejskiej programów wynika, że z białaczką uporamy się w ciągu 4, a z chorobą Aujeszkyego – w ciągu12 lat, pod warunkiem, że Unia nie pozbawi nas dofinansowania.
Jeśli jednak środków nie będzie,stracą przede wszystkim rolnicy, bo dopóki kraj czy region nie jest wolny od chorób zakaźnych, nie można swobodnie handlować zwierzętami.