Płatne czy bezpłatne? Taki dylemat pojawił się przed posłami, pracującymi nad ustawą o doradztwie rolniczym. Ostatecznie stanęło na tym, że ODR-y dalej będą pomagać rolnikom bezpłatnie. Chyba, że inaczej zadecyduje Senat, do czego namawia opozycja.
O tym, że korzystanie z unijnej pomocy do najłatwiejszych nie należy mieszkańcy wsi wiedzą już bardzo dobrze. Naturalnymi ich sprzymierzeńcami w walce o pieniądze z Brukseli stały się Ośrodki Doradztwa Rolniczego.
Podczas sejmowych prac nad ustawą o doradztwie rolniczym pojawiło się pytanie czy rolnik, któremu doradca pomaga wypełnić wniosek o unijną pomoc powinien za tą usługę płacić. Ostatecznie Sejm - z niewielkimi wyjątkami - przegłosował bezpłatność usług ODR-ów. "Ale jeżeli chodzi o plany przekształcania gospodarstwa, czy wypełnianie wniosków dla rolników tu przeważyło i to słuszna opinia, że te usługi powinny być bezpłatne, żeby były dostępne dla wszystkich" - uważa poseł Stanisław Kalema z PSL.
Bezpłatność doradztwa rolniczego będzie fikcją twierdzi Platforma Obywatelska. Opozycja twierdzi, że niedoinwestowane ODR-y ze zbyt mała ilością pracowników zostaną wkrótce zalane prośbami o pomoc przy wypełnianiu i opracowywaniu wniosków o unijne fundusze.
Rolnik na pomoc będzie czekać miesiącami. W efekcie powstanie nieformalny rynek usług doradczych, które po godzinach pracy będą świadczyć sami pracownicy ODR-ów lub firmy prywatne. Dlatego katalog płatnych usług w ODR powinno być szerszy i obejmować także pomoc przy wypełnianiu wniosków.
"Po to, aby rolnik, który już coś zleci, nawet za pieniądze i uzyska określone opracowanie, zostanie mu przygotowany określony wniosek o fundusze unijne, będzie miał gwarancję, że jest to zrobione dobrze i że faktycznie ODR bierze odpowiedzialność za jakość tego opracowania" - powiedział poseł Aleksander Grad z PO.
Sejm zdecydował, że ODR-y będą mogły żądać pieniędzy, gdy rolnik zleci im prowadzenie rachunkowości rolnej. Płatne będą także usługi poligraficzne, transportowe czy laboratoryjne. O wysokości stawek będzie decydować wojewoda po zasięgnięciu opinii rady rolników.
"Rolnik poprzez swoich reprezentantów w tej spółdzielczej radzie ma swojego rodzaju obronę, żeby te ceny nie przekroczyły zdolności czy możliwości dzisiejszej wsi" - powiedział poseł Stanisław Kopeć z SLD.
Ustawa, którą teraz zajmie się Senat ma wejść w życie 1 stycznia 2005 roku.