Pracownicy dawnych państwowych gospodarstw rolnych czują się okradani. Z roku na rok tracą kolejne dodatki, które miały pomóc im związać koniec z końcem.
Sejm właśnie odebrał Agencji Nieruchomości Rolnych możliwość przyznawania stypendiów, organizacji dożywiania i kolonii dla dzieci. Tymczasem stypendia wprowadzono, by pomóc młodym ludziom ze wsi i małych miasteczek. Po zlikwidowaniu PGR-ów znaleźli się oni w trudnej sytuacji - informuje "Gazeta Lubuska".
"W pierwszym roku z pomocy skorzystało kilkanaście osób, później jednak już wszyscy, którzy się kwalifikowali" - mówi gazecie Halina Przybylska z oddziału terenowego Agencji Nieruchomości Rolnych w Gorzowie Wlkp.
Uczeń musiał zdobywać wiedzę w szkole, która kończy się maturą, mieszkać w miejscowości nie większej niż 20-tysięcznej, a dochód nie mógł przekraczać 532 zł netto na osobę w rodzinie. W woj. lubuskim takich uczniów w ub.r. szkolnym było 3 787. Teraz niektórzy z nich będą zmuszeni zrezygnować z nauki. Nauczyciele podkreślają, że wielu uczniów ze wsi nie stać na edukację.
Polskie Stronnictwo Ludowe jest oburzone z powodu skasowania stypendiów. "To skazywanie młodych ludzi na cyniczne odbieranie szans edukacyjnych i bezrobocie w przyszłości" - uważa prezes PSL Waldemar Pawlak i proponuje, by posłowie SLD i PO, którzy przegłosowali ustawę, ufundowali stypendia w własnej kieszeni.
PSL zapowiada, że będzie robił wszystko, by przywrócić dotychczasową formę pomocy młodzieży - pisze "Gazeta Lubuska".