Jednymi z popularniejszych polskich firm są Skoda i Łada - wynika z ankiety przeprowadzonej wśród mieszkańców Berlina. Ciągle mylą oni nasze produkty i miasta z czeskimi i rosyjskimi.
Nasi zachodni sąsiedzi uważają, że wyroby z Polski są tanie (42 proc. odpowiedzi), dobrej jakości (15 proc.), konkurencyjne dla firm niemieckich (8,6 proc.). Niemcy wymieniali też znane im polskie marki. Na pierwszym miejscu znalazła się kiełbasa Krakowska , na drugim soki Horteksu, a na trzecim czeska Skoda. Najbardziej znane polskie miasta to Warszawa, Gdańsk, Kraków, Szczecin i Poznań, na kolejnych miejscach znalazły się - tu znów niespodzianka - m.in. Praga, Moskwa i Spindlerowy Młyn.
Prawie połowa berlińczyków chce, by w ich mieście pojawiało sięwięcej polskich towarów i usług świadczonych przez Polaków. Najchętniej widzieliby u siebie nasze ubrania, biżuterię, usługi dentystyczne i artykuły spożywcze.
W Berlinie powstało w ostatnich miesiącach wiele sklepów oferujących polską żywność. Nie narzekają na brak klientów. -Berlińczycy znają polską żywność, bo niejednokrotnie bywali w Polsce - mówi Ewa Janicka, która wraz z matką otworzyła przed rokiem sklep przy Haupstrasse w niemieckiej stolicy. Można tu kupić kabanosy, kilka rodzajów szynki, sery, wódki, słodycze i piwo.
Ceny są nieco wyższe niż w wielkich sieciach sklepów spożywczych, ale niższe niż towarów oferowanych w małych niemieckich placówkach handlowych. Największą popularnością cieszą się wędliny i wódki: Żubrówka i Żołądkowa Gorzka. Nie brakuje amatorów na kiszone ogórki i kapustę. W polskim sklepie spożywczym Oder Brot przy ul. Begesstrasse Niemcy cenią ciasta i sprowadzane codziennie pieczywo. - Im lepsze opakowanie i wyższa jakość towarów, tym większym cieszą się powodzeniem - mówi właścicielka Marzena Chrabąszcz. Takich sklepików jest w Berlinie kilkadziesiąt. Większość powstała w ostatnich miesiącach. Ale polska żywność jest coraz bardziej widoczna w sieciach Plus, Edeka oraz Aldi.