Rząd znów szuka pieniędzy w kieszeniach Polaków. I znów najgłębiej zapuszcza rękę w kieszenie najuboższych. Po Nowym Roku ostro zdrożeje żywność, leki i artykuły dla dzieci - pisze "Fakt". Paradoksalnie, ale na zmianach bogacze nie tylko nie stracą, lecz nawet zarobią. Luksusowe dobra istotnie potanieją.
Jak pisze gazeta, operacja nazywa się "ujednolicanie stawek VAT". Wymyślono ją w gabinetach ministrów Jerzego Hausnera (gospodarka) i Mirosława Gronickiego (finanse). I z pozoru wygląda niewinnie - zamiast dotychczasowego 22-proc. VAT ma pojawić się stawka 19 proc., a niektóre towary będą objęte stawką 7 proc. Więc wiele rzeczy potanieje - zauważa dziennik.
Problem polega jednak na tym, że znacznie więcej produktów, które codziennie kupujemy (takich jak mleko, mięso czy nabiał), podrożeje! Te produkty korzystają bowiem z preferencyjnej stawki VAT (3 proc.). A teraz trzeba będzie płacić 7 proc. Według Hausnera konieczna jest też podwyżka podatku na artykuły dziecięce - z 7 na 19 proc. Tu portfele młodych rodziców najbardziej ucierpią - podkreśla "Fakt".
W redakcji dziennika przeprowadzono test, idąc na duże, przedświąteczne zakupy do supermarketu. Okazało się, że licząc po nowych cenach, dopłacilibyśmy aż 24 zł.
Szok przeżyjemy także w aptekach. Ceny leków jeszcze wzrosną. Jednak największa podwyżka uderzy w tych, którzy czytają lub kupują podręczniki dla swoich pociech. Tu podatek wzrośnie z zera do 19 proc. - alarmuje "Fakt".