W pierwszej połowie maja w Pradze odbędzie się polsko-czeski "Okrągły stół żywnościowy", który ma pomóc w naprawie wzajemnych relacji w zakresie handlu polską żywnością w Czechach - poinformowali przedstawiciele polskiej ambasady w Pradze.
"Wkrótce planowanych jest kilka działań, służących poprawie wizerunku polskiej żywności w Czechach. Jednym z nich będzie +Okrągły stół żywnościowy+, w którym wezmą udział m.in. producenci żywności i przedstawiciele skupiających ich organizacji" - powiedział radca polskiej ambasady w Pradze Marek Minarczuk podczas poniedziałkowego polsko-czeskiego forum gospodarczego w Pradze.
Dodał, że planowana jest także wizyta polskiego ministra rolnictwa Stanisława Kalemby w czeskiej stolicy. Minister, być może w towarzystwie swojego czeskiego odpowiednika, ma spotkać się z uczestnikami "okrągłego stołu". Wcześniej ma dojść do bezpośredniego spotkania obu ministrów.
"+Okrągły stół+ ma być okazją do przedstawienia problemów w tym zakresie i pogłębionej dyskusji na ten temat (...). Trzeba przede wszystkim rozmawiać; są już prowadzone działania i mam nadzieję, że sytuacja w najbliższych miesiącach, a nawet tygodniach, zostanie złagodzona. Myślę, że jest to w interesie wszystkich zainteresowanych stron" - powiedział Minarczuk.
Sprawy żywności mają być też omawiane podczas spotkań w ramach zaplanowanych niebawem w Warszawie polsko-czeskich konsultacji międzyrządowych, w których ma wziąć udział czeski premier i ministrowie. Podobne spotkanie odbyło się dwa lata temu w Pradze, z udziałem premiera Donalda Tuska.
Kontrowersje wokół eksportowanej do Czech polskiej żywności odżyły na początku kwietnia, kiedy czeskie służby weterynaryjne poinformowały o odkryciu zakazanego antybiotyku w koninie z Polski. W lutym czescy inspektorzy weterynaryjni odkryli natomiast końskie mięso w wołowo-wieprzowych klopsikach. Końskie mięso odnaleziono również w hamburgerach wyprodukowanych w Polsce. Wcześniej Czesi protestowali przeciwko dostarczeniu na ich rynek soli technicznej, zamiast spożywczej.
Uczestniczący w poniedziałkowym seminarium w Pradze dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności Andrzej Gantner podkreślił, że w przypadku pojawiania się incydentów związanych z jakością żywności należy przede wszystkim stosować się do unijnych przepisów, które zabraniają wykorzystywania takich przypadków do praktyk protekcjonistycznych.
"Podważanie polskiego systemu bezpieczeństwa żywności oznacza jego podważenie w całej UE, także w Czechach, ponieważ w ramach wspólnoty jest to system jednolity legislacyjnie, choć zróżnicowany pod względem organizacyjnym" - mówił Gantner. Wskazał, że można zastanowić się także nad tym, czy system kontroli żywności w krajach UE nie powinien być również podobny organizacyjnie.
Przedstawiciele Polskiej Federacji Producentów Żywności podkreślają, że nie można przypisywać odpowiedzialności grupowej poszczególnym incydentom żywnościowym, co - zdaniem Gantnera - próbuje robić strona czeska, wykorzystując incydenty z mięsem do protekcjonizmu i stwarzając polskim firmom bariery w dostępie do rynku.
"Incydenty żywnościowe zdarzają się w każdym kraju, to nieuniknione. Jako producenci żywności chcielibyśmy, aby incydentów nie było, jednak nie ma stuprocentowo szczelnych systemów bezpieczeństwa żywności" - ocenił Gantner, podając także przykład czeskiej afery ze skażonym alkoholem.
"Sprawa metanolu nie była jednak w Polsce podstawą do ocen, że czeska żywność jest niedobra czy niebezpieczna; nikt nie wykorzystywał w Polsce takich incydentów, żeby tworzyć bariery w handlu z Czechami" - podkreślił w Pradze Gantner. Za niedopuszczalne uznał niektóre wypowiedzi czeskich polityków w sprawie polskiej żywności.
Polska Federacja Producentów Żywności opowiada się za zacieśnieniem współpracy między inspekcjami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo i jakość żywności w Polsce i w Czechach. "Należy zastanowić się, czy system kontrolny nie powinien być jednolity nie tylko pod względem legislacji, ale i organizacji" - uważa Gantner.
Podkreślił, że polscy producenci żywności nie oczekują w Czechach "taryfy ulgowej i przymykania oka na incydenty". "Takie rzeczy należy tępić i eliminować z rynku, a odpowiedzialne za to firmy karać. Oczekujemy jednak, że nie będzie stosowana zasada odpowiedzialności zbiorowej, a producenci muszą mieć możliwość odwołania się w przypadku stawiania im określonych zarzutów" - powiedział Gantner.
W praskiej dyskusji dotyczącej polskiej żywności nie wzięli w poniedziałek udziału przedstawiciele czeskich instytucji zajmujących się tą problematyką. Polsko-czeskie forum gospodarcze w Pradze poprzedza Europejski Kongres Gospodarczy, który odbędzie się 13-15 maja w Katowicach.
8872151
1