Jeśli Kołobrzeg wycofa się z tworzenia Lokalnego Centrum Pierwszej Sprzedaży Ryb zagrożona jest realizacja projektu na całym Wybrzeżu. Chodzi o pięć portów i 3,5 mln euro.
Lokalne Centra Pierwszej Sprzedaży Ryb mają powstać w Kołobrzegu, Darłowie, Ustce, Władysławowie i na Helu. Mają uporządkować handel rybami zgodnie z unijnymi wymogami. Pieniądze na wyposażenie i sprzęt - między innymi maszyny do mycia skrzynek, sztaplarki, urządzenia do wstępnej obróbki - oraz modernizację obiektów pochodzą z funduszu PHARE. LCPSR mogą być zorganizowane tylko na terenach gminnych lub Skarbu Państwa. Kołobrzeg nie ma w porcie odpowiedniej działki, która byłaby własnością gminy, dlatego w styczniu Rada Gminy podjęła uchwałę o odkupieniu terenu od jednej ze spółek. W budżecie zarezerwowano 1 mln zł. W czwartek dyrektor departamentu rybołówstwa w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Andrzej Piekarski spotkał się z prezydentem miasta Henrykiem Bieńkowskim, by ponaglić załatwianie formalności z zakupem działki. - Jesteśmy opóźnieni w pracach o pół roku. Gdyby Kołobrzeg wypadł z gry, pada cały program. Nie skorzystamy z unijnych pieniędzy. Centra to początek wykorzystywania unijnych środków, za tym pójdą następne - mówi Piekarski.
Miasto inwestując w kupno działki milion złotych, dostanie tyle samo na modernizację obiektu oraz 650 tys. euro na jego urządzenie. Prezydent Kołobrzegu nie kryje, że inwestowanie w LCPSR uzależnia od zainteresowania środowiska rybackiego. Oczekuje, że rybacy utworzą organizację producencką, która zgodnie z zaleceniami UE będzie zarządzać centrum. - Tworzymy statut takiej organizacji, mamy nadzieję, że do końca roku uda nam się ją zarejestrować w sądzie. Gdyby formalności się przedłużały, mamy kilka firm, które zarządzałyby Centrum - mówi Ryszard Klimczak, szef Sztabu Kryzysowego Rybołówstwa. Ostatnią przeszkodą na drodze do LCPSR w Kołobrzegu jest ujawniona niedawno hipoteka na działce, którą zamierza kupić miasto. Miasto nie kupi działki obciążonej hipoteką. Jeśli negocjacje z bankiem zakończą się pomyślnie, zdejmą hipotekę z części działki, dokonamy transakcji – zapowiada Piotr Pasikowski, rzecznik prezydenta.