Od dziś rosną stawki dla ok. 600 tys. firm kupujących energię od Polskiej Grupy Energetycznej. Inni sprzedawcy prądu twierdzą, że nie zamierzają wprowadzić podwyżek, choć przyznają, że są one możliwe.
Od 1 grudnia więcej za energię zapłacą klienci biznesowi ze wszystkich grup taryfowych, którzy prąd kupują od spółki PGE Obrót. Spółka nie zdradza, o ile wywinduje rachunki, ale zapewnia, że podwyżki nie będą duże. Z informacji „DGP” wynika, że sięgną one co najmniej 5 proc., ale nie przekroczą 10 proc.
– Sprzedawcy muszą dostosowywać ceny sprzedaży energii do realnych kosztów poniesionych na jej zakup – tłumaczy decyzję o podwyżkach Krzysztof Rut, dyrektor komunikacji korporacyjnej PGE.
Rzeczywiście, jak pokazują dane z Towarowej Giełdy Energii, dystrybutorzy coraz więcej płacą za energię kupowaną od elektrowni.
– W listopadzie na rynku energii obserwujemy skokowy wzrost cen do rekordowych poziomów, sięgających 290 zł/MWh – mówi Kamil Kliszcz, analityk DI BRE.
Średnia cena w październiku wynosiła jeszcze 210 zł/MWh. Zdaniem Kamila Kliszcza powodami blisko 30-proc. wzrostu notowań energii są wyłączenia niektórych bloków z eksploatacji oraz drogi węgiel. – Więcej energii muszą dostarczać mniej efektywne elektrownie, które kupują węgiel po wysokich spotowych cenach – wyjaśnia Kamil Kliszcz.
Rynek spot oznacza natychmiastową dostawę surowca. Zazwyczaj bowiem elektrownie mają z kopalniami długoterminowe umowy na dostawę węgla. Jednak – jak się okazuje – także długoterminowe kontrakty szwankują.
– Najwięksi dostawcy węgla dla energetyki mają duże kłopoty z wydobyciem i realizowaniem zamówionych dostaw, a to wpędza elektrownie w kłopoty – mówi nasz rozmówca. – Żeby wytworzyć zamówioną energię, elektrownie muszą kupować paliwo na drogim rynku spotowym. To z kolei ma wpływ na negocjacje długoterminowych cen węgla na 2012 r. Sprzedawcy, serwując podwyżki dla biznesu, po prostu się asekurują – mówi ekspert.
Jednak inni duzi sprzedawcy energii dla firm twierdzą, że o podwyżkach nie ma mowy. Podnoszenia cen nie planują m.in. państwowe Enea, Energa i Tauron. Ale tylko na razie.
Firmy mogą zabezpieczyć się przed ewentualnymi podwyżkami, decydując się na jedną z wielu promocji oferowanych przez sprzedawców energii. – Dla klientów biznesowych przygotowaliśmy ofertę z gwarancją cen do 31 grudnia 2012 r. lub nawet do końca 2013 r. – słyszymy w Enei. Promocje mają także inni sprzedawcy energii, jako że muszą oni coraz ostrzej walczyć o klientów biznesowych.
– Konkurencja w segmencie małych i średnich przedsiębiorstw jest większa niż rok temu, ale swój szczyt ma jeszcze przed sobą – mówi Beata Ostrowska, rzecznik Energi, najmniejszej z państwowych grup energetycznych.
Sprzedawcy energii nie muszą ustalać cen z Urzędem Regulacji Energetyki dla przedsiębiorców już od 2008 r. Oficjalne publikacje regulatora podkreślają, że konkurencja korzystnie wpłynęła na ceny energii. Uwolnienie rynku pozwoliło sprzedawcom prądu dopasować ofertę do potrzeb firm, wśród których niektóre patrzą tylko na cenę, inne poszukują bardziej złożonych ofert, a jeszcze inne chcą mieć gwarancję jednej ceny przez dwa lata. Z porównania cen za IV kwartał 2009 i 2010 r. zawartego w raporcie prezesa URE wynika, że choć ceny energii (bez opłat dystrybucyjnych) dla gospodarstw domowych wzrosły w tym czasie o 4,5 proc., ceny dla firm zmniejszyły się. Najbardziej korzystają odbiorcy najwięksi, tacy jak wielkie koncerny, huty i firmy motoryzacyjne. Ceny energii dla firm z tej grupy spadły prawie o 4 proc.
9066149
1