– Jeśli przyszłość rolnictwa ma wyglądać tak, jak ta ustawa, to czarno ją widzę – powiedział podczas wczorajszej debaty poselskiej Marek Sawicki (PSL). Rządowy projekt ustawy o płatnościach bezpośrednich został skrytykowany przez opozycję i odesłany do dalszych prac w Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
– Rząd potrzebował aż 10 miesięcy na stworzenie projektu ustawy o dopłatach dla rolników, mamy więc wielkie opóźnienie – grzmiał z trybuny sejmowej Piotr Grad (PO) i wytykał też opóźnienia w pracach nad systemem IACS (niezbędnym do uruchomienia dopłat dla rolników). – IACS ma być gotowy 30 stycznia 2004 roku, co oznacza, że z wdrożeniem systemu Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa musi się uporać w ciągu 3 miesięcy. Będzie to wymagało ogromnego tempa i zapewne zrobimy wiele błędów.
Za krótki termin
Poseł Grad wypomniał też rządowi, że
ten nie wydał jeszcze 162 rozporządzeń wykonawczych do ustaw dostosowujących
nasze prawo do unijnego. Z 86 rozporządzeniami spóźnia się resort rolnictwa, w
tym 38 jest niezbędnych dla IACS-u.
Posłowie opozycji krytykowali zbyt krótki (przewidziany w ustawie) termin składania przez rolników wniosków o dopłaty bezpośrednie. I wyliczali, że agencja na przyjęcie wniosków od rolników będzie miała tylko 31 dni roboczych. W powiatach, w których mieszka np. 15 tys. rolników, biuro powiatowe będzie musiało przyjąć codziennie po ok. 500 wniosków. – A gdzie czas na poprawienie błędów? – pytali posłowie i sugerowali przesunięcie co najmniej o miesiąc do przodu terminu przyjmowania wniosków.
Antoni Mężydło (PiS) przypominał, że co prawda na polską wieś w pierwszym roku po akcesji ma trafić 6 mld zł, czyli dwa razy więcej niż w ostatnich latach wynosił "wiejski" budżet, ale dla rolników 2004 będzie bardzo ciężkim rokiem: - Rząd wygasi pomoc krajową, a dopłaty trafiać będą na konta rolników dopiero od grudnia 2004 do kwietnia 2005.
Jakie gatunki, jakie dopłaty?
Marek Sawicki oburzony był
faktem, że w projekcie ustawy nie znalazł się wykaz gatunków roślin objętych
dopłatami uzupełniającymi, ani wysokość dopłat uzupełniających. Zarówno o
wykazie gatunków jak i o wysokości dopłat zdecyduje Rada Ministrów w
rozporządzeniach. Lista gatunków co prawda już została ustalona, ale w przyszłym
roku rząd może ją zmienić, jeśli okaże się, że budżet krajowy nie ma środków na
dopłaty uzupełniające.
– W projekcie ustawy nie ma też ograniczeń powierzchniowych, co oznacza, że dopłaty dostaną zarówno właściciele gospodarstw obejmujących kilkanaście tysięcy hektarów, jak i kilkuhektarowych – mówił Marek Sawicki. – Czy to oznacza, że Wspólna Polityka Rolna wspiera fortuny? Myślałem, że chłopskie gospodarstwa rodzinne.
Posłowie żałowali, że wczoraj w Sejmie nie było ministra rolnictwa Wojciecha Olejniczaka. Rządowy projekt ustawy o płatnościach bezpośrednich do gruntów rolnych został skierowany do Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.