Najdalej za cztery miesiące akcyzę od aut zastąpi nowy podatek samochodowy. Ma uderzyć w import używanych.
Rząd opracował projekt nowej ustawy o podatku samochodowym, który ma zastąpić akcyzę na samochody osobowe. Jego wysokość ma być uzależniona od pojemności skokowej silnika samochodu oraz normy czystości spalin EURO. Naliczany ma być tylko jeden raz przy pierwszej rejestracji. Projekt ma trafić do uzgodnień międzyresortowych, potem do Sejmu. Sądzę, że wejdzie w życie w pierwszym kwartale 2005 r., ale raczej nie w styczniu mówi Jarosław Neneman, wiceminister finansów.
Wczoraj dokument czekał już tylko na jego podpis. W uzasadnieniu projektu czytamy, że nowy podatek ma ograniczyć napływ samochodów osobowych z państw UE i poprawić sytuację krajowych producentów. Nowe regulacje mają też zmniejszyć liczbę aut emitujących do atmosfery szkodliwe substancje. Jak fiskus chce osiągnąć te cele? Nowy podatek ma zniechęcać do sprowadzania starych aut. Jego wysokość - jak potwierdził minister Neneman - będzie wynikiem przemnożenia pojemności skokowej silnika (w cm sześc.) przez wskaźnik przypisany do normy EURO. Dla aut nie spełniających jej (wyprodukowanych do 1991 r.) wskaźnik wyniesie 4, dla spełniających ostrzejszą normę EURO I (lata 1992-95) przewidziano 3, dla EURO II (1996-99) 2, dla EURO III (2000-04) 1,5, a dla EURO IV (od 2005 r.) 1. Obecnie są dwie stawki akcyzy na auta osobowe. Powyżej 2000 cm sześc. stawka wynosi 13,6 proc., dla pozostałych 3,1 proc. wartości samochodu. O projekcie poinformowali wczoraj przedstawiciele Unii Polityki Realnej (UPR). Ich zdaniem, jest to knot prawny, który może zostać zakwestionowany przez Europejski Trybunał Sprawiedliwości.
Zdaniem Stanisława Wojtery, prezesa UPR, rząd chce wydoić społeczeństwo, a nowa ustawa wbrew deklaracjom rządu nie zwiększy popytu w autosalonach. Co na to producenci i importerzy nowych samochodów? Cieszą się. To lepsze rozwiązanie od akcyzy. Promuje kupowanie aut nowszych, bezpieczniejszych i lepiej wyposażonych komentuje Jakub Faryś, dyrektor reprezentującego ich interesy Związku Motoryzacyjnego SOIS.