Banki spółdzielcze krytykują ostatni wzrost oprocentowania kredytów preferencyjnych dla rolników. Ich zdaniem to wciąż za mało, za mało, aby na nich zarabiać. W efekcie dużo bardziej opłaca się im udzielanie zwykłych pożyczek komercyjnych.
Dla wielu banków spółdzielczych finansowanie produkcji rolniczej między innymi poprzez udzielanie kredytów preferencyjnych to chleb powszedni.
Lesław Wojtas – Podkarpacki Bank Spółdzielczy w Sanoku – "Są banki, które w 50-60% opierają na działalności w środowiskach wiejskich i wspieranie w zakresie kredytów preferencyjnych jest podstawowym wspieraniem działalności gospodarczej."
Niestety zarobek z tego tytułu jest więcej niż marny. Stopa zysku banku z tytułu udzielenia kredytu preferencyjnego była w zeszłym roku ustalona na wysokości 1,5%.
Jerzy Różyński – prezes Krajowego Związku Banków Spółdzielczych - "Depozyty zbierane przez banki spółdzielcze ich oprocentowanie było wyższe niż kredyty udzielane rolnikom, no nie może być tak że jest ujemna stopa zwrotu."
W tym roku ma być lepiej. Oprocentowanie wzrosło do 1,6%.
Tomasz Kołodziej – prezes ARiMR - "Ta zmiana spowoduje, że kredyt preferencyjny będzie bardziej dochodowy dla banku co spowoduje, że banki będą bardziej chętnie tych kredytów udzielać."
Ale wśród banków spółdzielczych takiego entuzjazmu już nie ma. Ich zdaniem podwyżka jest symboliczna, a kredyty preferencyjne zaczną się opłacać dopiero, gdy ich oprocentowanie sięgnie przynajmniej 1,8%. Szanse na tak duże podwyżki są nikłe, ale jedno jest pewne.
Zbigniew Bodzioch - Krakowski Bank Spółdzielczy - "Czy stopa zwrotu była większa, czy niższa nasz bank nigdy nie przerwał akcji udzielania kredytów preferencyjnych."
W przyszłym roku budżet państwa chce wydać na dopłaty do kredytów preferencyjnych około 90 milionów złotych. Pozwoli to na akcje kredytową w wysokości dwóch miliardów złotych.
9557883
1