Polska wódka będzie narażona na mniej szlachetną konkurencję. Maleją szanse na ścisłą ochronę nazwy tradycyjnego trunku. W przyszłym tygodniu Parlament Europejski przyjmie definicję wódki. Wczoraj eurodeputowani krajów koalicji wódczanej, czyli siedziby tradycyjnych producentów tego alkoholu, przekonywali do swoich racji. - Nie mam nic przeciwko temu, by ktoś produkował wódkę z bananów czy pomarańczy. Ale niech nie nazywa tego wódką - mówił fiński eurodeputowany Alexander Stubb.
Politycy z Polski, Litwy, Łotwy, Estonii, Szwecji, Danii i Finlandii bronią wymyślonej przez siebie podwójnej definicji wódki. Ta produkowana z ziemniaków, zboża, melasy buraczanej, a także - co nie podoba się Polsce - trzciny cukrowej, miałaby prawo do nazwy "wódka".
Pozostałe trunki musiałyby zawierać na przedniej etykiecie drugi człon nazwy, np. "z bananów". Informacja o surowcach nie mogłaby być napisana mniejszą czcionką niż dwie trzecie słowa "wódka".
Może się jednak okazać, że wódki produkowane z ziemniaków i zboża nie da się odróżnić od tej destylowanej z bananów czy winogronowych wytłoczyn. Komisja Europejska proponuje, by każdy mocny trunek destylowany z surowców pochodzenia rolnego miał prawo do nazwy "wódka". Jedyna informacja o surowcach, z których jest wytworzony, miałaby się znaleźć na etykiecie z tyłu butelki.
Taką propozycję popiera większość państw, w tym kierujące obecnie UE Niemcy. Przedstawiciel tego kraju napisał nawet list do urzędników ministerstw rolnictwa innych państw Wspólnoty, w którym zachęca do przekonywania eurodeputowanych do szerszej definicji. Korespondencja jest adresowana do wszystkich, poza Polską i Litwą.
- Jestem oburzony listem i sposobem załatwiania spraw za plecami niektórych krajów członkowskich UE - komentował Bogusław Sonik, eurodeputowany PO. Według niego niedopuszczalny jest również fakt, że niemiecki urzędnik powołuje się na poparcie ze strony European Vodka Alliance -organizacji lobbystycznej, w której prym wiedzie Diageo, czołowy producent wódki z wytłoczyn winogronowych.
Na temat listu nie wypowiada się Krajowa Rada Przetwórstwa Spirytusu. Polscy producenci wódki wierzą, że uda się przekonać państwa UE do tego, aby wódką można było nazywać jedynie alkohol wytwarzany z ziemniaków, zboża i ewentualnie także z melasy buraczanej. - Jeżeli taka definicja nie zostanie przyjęta, będziemy musieli się skoncentrować na promowaniu wyjątkowości polskiego alkoholu - mówi Rudnik.
Bruksela od dawna argumentuje, że wąska definicja wódki może zostać podważona przez producentów trunku z surowców nietradycyjnych. Bo w tej chwili nie ma żadnej ochrony spirytualiów zbożowo-ziemniaczanych .
6955950
1