Apel wyszehradzkiej czwórki

We wtorek we wspólnym apelu na łamach dziennika "Financial Times" premierzy Polski, Czech, Węgier i Słowacji apelowali: Historyczny wymiar największego europejskiego rozszerzenia musi znaleźć odzwierciedlenie w całościowym finansowym pakiecie ukierunkowanym na ten cel.

Leszek Miller, Vladimir Szpidla, Peter Medgyessy i Mikulasz Dzurinda przypominają, że rozszerzenie dla Unii to nie tylko koszty, ale też zyski: Nie można zapominać, że nowi członkowie UE nie tylko otrzymają pomoc od UE, ale w pełni przyczynią się do jej rozwoju. Najwyraźniej mówią liczby: w razie przyjęcia propozycji finansowych Danii, 10 nowych członków otrzyma z unijnego budżetu łącznie 12 mld euro więcej niż do niego wpłaci. W proporcji do łącznego PKB Piętnastki jest to ledwie 0,05%. Szefowie rządów Grupy Wyszehradzkiej podkreślają, że są świadomi sytuacji w jakiej w tej chwili znajduje się Unia, zdają sobie sprawę z faktu, że w tej chwili organizacja stoi w obliczu wielu zmian, ale jak zaznaczają okazja, którą jest rozszerzenie, zdarza się w historii tylko raz. Położenie kresu dziedzictwu przeszłości i otwarcie nowego rozdziału w historii UE warte jest wysiłku. Premierzy sugerują, by w pełni wykorzystać ramowe porozumienie w sprawie finansów unijnych osiągnięte w Berlinie w 1999 roku.

Czwórkę wyszehradzką szczególnie niepokoi perspektywa trudności związanych z przepływem gotówki (i co za tym idzie trudności budżetowych) w razie, gdy warunki wejścia nie poprawią się oraz proponowane przez UE zasady dopłat do rolnictwa. Takie niebezpieczeństwo może powstać w związku z tym, że kandydaci będą płacić pełną składkę od pierwszego dnia członkostwa, a na regularny dopływ unijnych funduszy będą musieli poczekać miesiące, jeśli nie lata. Premierzy uważają, że aby poprawić pakiet bezpośrednich dopłat do rolnictwa trzeba w latach 2004 – 2006 wykorzystać wszystkie dostępne środki przewidziane w berlińskiej perspektywie budżetowej. Akceptując zasadę stopniowego zrównywania poziomu dopłat bezpośrednich dla rolnictwa, wyjściowy próg w wysokości 25% premierzy uznają za niezadowalający i oczekują jego podniesienia.