Najbogatsze państwa i ich ministrowie mogą już tylko apelować, bo nie potrafią stworzyć ani wesprzeć organizacji niosących pomoc krajom i ludom będącym w potrzebie. Klęski humanitarne, głód panujący w środkowej, wschodniej i południowej Afryce jest po prostu nie do opanowania.
Docierająca za pośrednictwem międzynarodowych i krajowych organizacji żywność jeśli nie jest rozkradana przez miejscowych, murzyńskich kacyków to trafia na bazary, miast do najbardziej potrzebujących. Dlatego ministrowie rolnictwa państw G8 obradujący we Włoszech zaapelowali w poniedziałek, 20 kwietnia br. do odpowiednich organizacji światowych o ocenę, czy istniejący system rezerw żywności może dać odpowiedź na kryzysy humanitarne i pomóc ograniczyć raptowny wzrost cen.
Po trzech dniach obrad w eleganckim centrum kongresowym i pobycie w luksusowych hotelach z dobrym wyżywieniem i wyszynkiem w Cison di Valmarino na północy Włoch szefowie resortów rolnictwa siedmiu najbardziej rozwiniętych państw świata oraz Rosji w pocie czoła przygotowali wspólne stanowisko i w opublikowanym dokumencie zwrócili uwagę na potrzebę wprowadzenia odpowiednich mechanizmów w reakcji na zagrożenia i kryzysy rynków. Ich zdaniem krajowe i międzynarodowe ośrodki kontroli sektora rolnego należy usprawnić, a ich pracę skoordynować. Ponadto ministrowie opowiedzieli się za kontynuowaniem reformy takich międzynarodowych organizacji, jak Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO).
Jest jeszcze drugie dno łączace zjawsiko głodu i ... piractwa u wybrzeży rogu Afryki. Okazuje sie, że piraci, to dobrowolne, zorganizowane grupy ochrony wybrzeża Somalii. Statki rybackie bogatych państw przez wiele ostatnich lat trzebiły ławice tuńczyków i innych cennych gatunków ryb u wybrzeży takich włąsnie państw bedących w istocie w stanie rozkładu wskutek wewnętrznych plemiennych walk jak np. Somalia. Na plaże zrzucano beczki z najbardziej groźnymi substancjami i zwykłymi odpadami przemysłowymi wywołującymi choroby skóry i inne powikłania żyjacej tam ludności. Zorganizowane ad hoc grupy samoobrony wybrzeża w miare upływu czasu wyrodziły się i przerodziły w bandyckie grupy pirackie. A wszystko to z biedy i chaosu wywołanego domowymi wojnami.
Zastanowienie budzić może jeszcze jeden postulat - wniosek który sformułowali w końcowym dokumencie szefowie resortów rolnictwa najbogatszych krajów tego świata - o konieczności zwiększenia produkcji energii odnawialnej z biomasy oraz dalszych inwestycji, stanowiących "zrównoważoną kombinację wymogów polityki energetycznej i produkcji rolnej". Wiadomo bowiem, że zwiększanie areału upraw np. rzepaku na biodisel może powodować wzrost cen roślinnego oleju jadalnego. Chyba że chodzi o inne rodzaje roślin energetycznych, np. wierzbę wiciową, topolę, ślazowiec pensylwański, topinambur, miskanty (olbrzymi i cukrowy), różę wielkokwiatowa czy rdest sachalinski.