Wyjątkowo antyunijny przebieg miała wczorajsza demonstrację rolników w Warszawie. Protestowano przeciwko niskim dopłatom bezpośrednim, spadającym cenom skupu oraz karom jakie hodowcy muszą płacić za przekroczenie limitów produkcji mleka.
Już po samych hasłach niesionych przez rolników na transparentach łatwo można było się domyśleć, co sądzą o Unii Europejskiej.
Już po samych hasłach niesionych przez rolników na transparentach łatwo można było się domyśleć, co sądzą o Unii Europejskiej. - Polski rolnik został oszukany, nie powiedziano chłopom prawdy przed referendum unijnym, nikt ni pokazywał złych stron Unii. – grzmiał Leszek Zwierz z ZZR „Ojczyzna”.
Lista zarzutów pod adresem Brukseli jest długa. Przede wszystkim chodzi o zbyt niskie limity produkcyjne oraz spadające ceny skupu płodów rolnych. Sytuacji rolników nie ratują nawet dopłaty bezpośrednie
Do listy pretensji dopisano ostatnio dwie nowe pozycje: reforma rynku cukru, która oznacza spadek gwarantowanych cen na buraki oraz zaliczki kar jakie płacą rolnicy za przekroczenie limitów produkcji mleka. Nieoczekiwanie protestujących poparli polscy eurodeputowani do Parlamentu Europejskiego. Ich zdaniem negocjacje z Unią Europejską na temat warunków integracji polskiego rolnictwa trzeba powtórzyć.
- Polski rząd w porozumieniu i we współdziałaniu z rządami innych nowych państw członkowskich powinien postawić bardzo serio sprawę poprawy poprawy warunków uczetnictwa państw członkowskich w UE. – powiedział eurodeputowany Janusz Wojciechowski
Protestujący swoje postulaty przekazali Sejmowi i Kancelarii Premiera.