Zagraniczna firma nie zarobi na obrocie długami posłów Samoobrony. Parlamentarzyści sami dogadują się z wierzycielami
Jak wcześniej pisaliśmy firma z Londynu, zajmująca się handlem wierzytelnościami, od dwóch tygodni szuka osób, którym posłowie i inni działacze Samoobrony są winni pieniądze. Firma zadeklarowała, że chce odkupić długi po to, żeby później sprzedać je z zyskiem. - Po wstępnej weryfikacji pozostało nam 86 zgłoszeń na kwotę około trzech milionów złotych - mówi rzecznik Piotr Szewczyk. Wiadomo już jednak, że wierzytelności posłów Samoobrony nie zmienią właściciela. - Z nieoficjalnych źródeł wiemy, że Andrzej Lepper nakazał posłom uporządkowanie sprawy zadłużeń - mówi Szewczyk. - A od wierzycieli dostajemy informacje o podpisywanych ugodach. Potwierdza to jeden z zadłużonych posłów Samoobrony. - Andrzej Lepper już od dawna mówił, żebyśmy coś z tym zrobili - mówi.
Firma nie zamierza rezygnować z kupna wierzytelności, które powinni spłacić lokalni działacze Samoobrony - około 1,5 mln zł. - Ich zarządzenie Leppera najprawdopodobniej nie obejmuje, bo nic nie wiemy o ugodach. Pojawiły się dwa poważne podmioty, które interesują się kupnem wierzytelności. Jeden jest z Rosji, drugi z Niemiec - mówi Szewczyk.