Zboże osiąga do 2 m wysokości. Do koszenia nadaje się po pierwszych przymrozkach, gdy amarantus zmieni kolor z fioletowego na brązowy. Pan Krzysztof zebrał z 1 ha 3 tony ziarnaGdy w sobotę kombajn zbożowy pojawił się na polu, niektórzy rolnicy nie kryli zdumienia. – Bo kto widział żniwa w październiku? – wzruszali ramionami. Ale jest zboże, które można zbierać dopiero po pierwszych przymrozkach. To amarantus.
– To zboże XXI wieku, zawiera trzy razy więcej białka niż mięso – zachwala roślinę – Krzysztof Sierak, główny mechanik w Aeroklubie Ziemi Zamojskiej, który bacznym okiem dogląda wszystkich statków powietrznych, a przy okazji prowadzi w Mokrem gospodarstwo ekologiczne.
Pan Krzysztof obsiał na początek amarantusem 1 ha pola. – Musiałem nauczyć się uprawiać nowe zboże – powiedział po sobotnich żniwach. – Teraz jestem mądrzejszy i w przyszłym roku zasieję 4 ha.
Mąka z amarantusa jest doskonałym dodatkiem do pieczywa i leków, korzystają z niej dzieci na diecie bezglutenowej. – Uprawa jest w 100 procentach ekologiczna, czyli bez oprysków, nawozów i innej chemii – opowiada gospodarz, który jest prekursorem tej uprawy w powiecie zamojskim.
Zboże jest łatwe w uprawie i dość odporne na suszę. Amarantus zawiera bardzo drobną frakcję skrobi, dzięki czemu jest ona łatwostrawna i szybko dostarcza organizmowi energii. Ponadto zawartość składników mineralnych, m.in. magnezu, wapnia, fosforu i potasu, jest znacznie wyższa niż na przykład w pszenicy. Do niewątpliwych zalet produktów z ziarna szarłatu, bo taką ma polską nazwę, można również zaliczyć wysoką zawartość błonnika i łatwo przyswajalnego białka.
Uprawa amarantusa w Polsce jest możliwa na terenie całego kraju. Ważne, aby gleba, na której zostaje zasiany była żyzna i sucha. Nasiona wysiewa się w maju; na 1 ha potrzeba zaledwie 1 kg drobniejszego od maku ziarna. Zbiory przypadają zazwyczaj tuż po pierwszych przymrozkach (amarantus przestaje rosnąć, gdy temperatura spadnie poniżej 7 stopni Celsjusza – red.), czyli w październiku lub listopadzie. Ziarno trafia z pola do suszarni.
Uprawa jest opłacalna – przy plonach z 1 ha sięgających 2–3 tony, cena skupu jest przeważnie przynajmniej trzykrotnie wyższa niż w przypadku pszenicy. – Na Lubelszczyźnie mało sieje się amarantusa – mówi Robert Jakubiec, prezes Lubelskiej Izby Rolniczej. – Kilka lat temu widziałem uprawy w okolicach Wierzbicy i Rejowca.
9550590
1