Nadchodzący miesiąc może się okazać bolesny dla kieszeni wielu Polaków. Analitycy przewidują, że czas mistrzostw Euro 2012 będzie złotym okresem dla właścicieli sklepów, restauracji i budek z fast foodem, ale nie dla kibiców. Bo ceny w miastach, gdzie będą odbywać się mecze i strefy kibica, skoczą do góry!
Na piłkarskie mistrzostwa przyjedzie do Polski mnóstwo kibiców z całej Europy. Razem z nimi przypłyną setki tysięcy euro, na które już czekają sklepikarze i restauratorzy. Prawdziwych żniw mogą się spodziewać właściciele obiektów przy stadionach i strefach kibica. To właśnie w tych miejscach ceny wzrosną najbardziej.
– Do góry pójdą produkty „pierwszej potrzeby kibica”, czyli przekąski, piwo, napoje, alkohol czy słodycze – mówi Andrzej Gartner, dyrektor Polskiej Federacji Producentów Żywności. Ale z pewnością korzystając z takiej masy klientów sprzedawcy będą chcieli zarobić na wszystkim. To może odbić się niestety na ludziach, którzy robią zwykłe codzienne zakupy, a nie tylko na kibicach.
W czasie Euro można sobie odpuścić także chodzenie do restauracji czy pubów – jeśli nie chcemy zbankrutować.
Taniej wyjdzie siedzieć w domu przed telewizorem ze znajomymi i samemu przygotować przekąski. Inaczej jednorazowa wizyta w lokalu może nas kosztować majątek. Wraz z rozpoczęciem piłkarskiego święta, ceny jeszcze bardziej wzrosną w miejscowościach nadmorskich i górskich. Pomimo, że sezon wakacyjny nie do końca będzie otwarty, to sprzedawcy już miesiąc wcześniej podniosą ceny. I podwyżki z pewnością zostaną tam do końca lata. Jeśli mamy więc możliwość, lepiej już teraz jechać do marketu i zrobić spore zapasy. Inaczej trzeba będzie przygotować się na większe wydatki.
Andrzej Gantner, dyrektor Polskiej Federacji Producentów Żywności W czasie mistrzostw Euro 2012, sprzedawcy przy stadionach i strefach kibica będą podwyższać ceny. Nie dajmy się zwieść, że nikt nie zauważy podniesionych cen w małych sklepach. Jeśli będzie drożej, pójdziemy tam, gdzie jest taniej. Podnoszenie cen jest skierowane głównie na kibiców z zagranicy, bo dla nich polskie ceny, nawet po podwyżce będą i tak niskie w porównaniu z cenami europejskimi. Szacując ogólną sytuację można założyć, że ceny teoretycznie skoczą średnio o 10-15 proc.
Piwo w puszce (4-pak) jest 11,99 zł będzie 14 zł
Chipsy paprykowe (paczka 160 g) jest 4,99 zł będzie 6 zł
Paluszki z solą (paczka 200 g) jest 4 zł będzie 4,60 zł
Cola (butelka 1l) jest 4,50 zł będzie 5,20 zł
Napój energetyczny (puszka 250 ml) jest 3,29 zł będzie 3,80 zł
Woda mineralna (butelka 1,5 l) jest 1,99 zł będzie 2,30 zł
Sok pomarańczowy (karton 1 l) jest 4,99 zł będzie 6 zł
Zapiekanka z pieczarkami (mała) jest 6 zł będzie 7 zł
Hamburger jest 8 zł będzie 9,20 zł
Kebab jest 10 zł będzie 11,50 zł
8979244
1