Jedni ferie już mają, inni nie mogą się ich doczekać. Warto jest spędzić je na kujawsko - pomorskiej wsi.- W naszym rejestrze znajduje się 338 gospodarstw agroturystycznych i obiektów turystyki wiejskiej - podaje Hanna Nowakowska - Hapka z Kujawsko - Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Minikowie. - Około połowa z nich to typowe agroturystyki, czyli gospodarstwa rolne oferujące nocleg w domu rolnika.
Nowakowska - Hapka zaznacza również, że maksymalnie 10 proc. z nich może świadczyć usługi zimą. - Są to zwłaszcza ci, którzy mają konie - dodaje.
Śnieżna jazda konna
Jednym z niewielu takich gospodarstw jest „Stajnia Leźno”, w której na brak klientów, również zimą, nie narzekają. - Żartujemy, że jesteśmy w innej strefie klimatycznej, u nas zawsze jest mroźno - śmieje się Marek Michalak, który wraz z żoną Anną prowadzą agroturystykę w Małym Leźnie koło Brodnicy. - Dzięki temu bez problemów możemy organizować choćby kuligi, oczywiście, gdy jest śnieg.
Dzienny pobyt w “Stajnie Leźno” to koszt w granicach 70-80 zł, w który wliczony jest m.in. nocleg, jazda konna czy korzystanie z małego wyciągu narciarskiego. - Mamy sporo zapisów na ferie, chętni przyjeżdżają nie tylko z naszego regionu, ale również z województwa mazowieckiego - dodaje Michalak.
- Jesteśmy nastawieni na grupy zorganizowane oraz naukę jazdy konnej - twierdzi Bartosz Michałek ze “Stajni Stary Jasiniec” z okolic Koronowa. - Naszym atutem są konie. Dzieci je karmią, czyszczą, dużo się o nich uczą.
6 dni pobytu z pełnym wyżywieniem, noclegiem, ubezpieczeniem czy jazdą konną, kosztuje 950 zł. - Nie ukrywam, że bardzo nas cieszy duże zainteresowanie takim wypoczynkiem - zaznacza Michałek. - Latem mamy nawet zagranicznych chętnych, głównie z Niemiec czy Wielkiej Brytanii.
Sporo propozycji na ferie mają także właściciele gospodarstwa agroturystycznego - Czesława i Jan Kłodzińscy z okolic Tucholi. - Jesteśmy otoczeni pięknymi lasami, na spacerach często można obserwować daniele - mówi Jan Kłodziński. - Jeśli są sprzyjające ku temu warunki, często organizujemy również sannę.
W ich gospodarstwie mieści się również Muzeum Kultury Indiańskiej im. Sat Okha, m.in. autora kilkunastu książek o tematyce indiańskiej. - Jeśli ktoś raz do nas przyjedzie, to na pewno wróci - kończy Kłodziński.
- Dzieciom, które choć na jeden dzień chcą się wyrwać z miasta, staramy się organizować różne zabawy, takie jak szukanie zwierząt w lesie - uważa Marek Ostrowski z „Białego Domu” w Rogóźnie.
Mrozu i klientów brak
Niestety, w tym roku pogoda pokrzyżowała plany również prowadzącym agroturystykę. - Niedaleko nas, w Raciniewie, jest stok narciarski, ale brakuje mroźnej zimy - mówi Mariola Kuśmierek, która z mężem Markiem prowadzi w Gzinie “Zacisze”. - Liczyliśmy na większe zainteresowanie, właśnie ze względu na jego bliskość.
7794864
1